Fryzjer na miarę przyszłości: Salon Urody Futuro [wywiad]

M.J: Od jak dawna pracuje pan w salonie Futuro?

P.CH.: Wcześniej pracowałem w kilku firmach, mój staż pracy wynosi w tej chwili około 18 lat. Salon Futuro - razem z żoną - otworzyliśmy w 2004 roku. Ona zajmuje się kosmetyką, a ja fryzjerstwem.

W jaki sposób - według Pana - można zaistnieć dziś na rynku fryzjerskim?

Konieczne są przede wszystkim kreatywność i pozytywne podejście do ludzi, wsłuchanie się w ich potrzeby. W "mojej" fryzurze może być komuś niewygodnie, może czuć się w niej niekomfortowo, ale dzięki współpracy, rozmowie można wspólnie stworzyć naprawdę fajne uczesanie.

Pracuje pan jako fryzjer już prawie 20 lat - czy w tym czasie zmieniało się Pana podejście do zawodu?

Jak najbardziej. Myślę, że w tym zawodzie jest potrzebna nauka, dlatego i uczę się na własnych, choć nielicznych błędach, i uczestniczę w rozmaitych szkoleniach. Jeżdżę do firm szkoleniowych, ale również chętnie rozmawiam z osobami, które jeżdżą po świecie i przywożą z podróży nowe trendy w fryzjerstwie. To jest ważne - dzięki temu ja mam nowe, lepsze spojrzenie, a klient widzi, że fryzjerstwo się zmienia.

Na czym polegają te zmiany?

Dużą rolę odgrywają tutaj dynamizm, ekspresja, szybkość, zmiana...

Domyślam się, że są to fryzury raczej odważne?

Zgadza się, ale dotyczy to przede wszystkim młodzieży, która uwielbia niespodzianki, również w fryzjerstwie.

Czy to znaczy, że klientami salonu są przede wszystkim młodzi ludzie?

Niekoniecznie, bardzo często np. odwiedzają nas ludzie starsi i wbrew pozorom oni też chcą nowości, ekstrawagancji. Co prawda, oferta im dedykowana jest bardziej stonowana, wyważona, ale też nowoczesna. Robimy np. trwałe, ale są one bardziej delikatne, nowoczesne, a to może się podobać.

Dla wielu rodziców duży problem stanowi strzyżenie dzieci - czy w Futuro pojawiają się też kilkuletni klienci?

Jak najbardziej. Za każdym razem staram się przygotować dla nich jakąś przemiłą bajkę. Wtedy są spokojniejsze, a ja jestem w stanie je ostrzyc.

Domyślam się jednak, że najczęściej salon odwiedzają panie - jakie zabiegi, prócz strzyżenia, macie dla nich w ofercie?

Jednym z takich zabiegów jest sauna na włosy, która polega na tym, że na głowę zakłada się formę kapsuły, w której temperatura wynosi ok. 40 stopni, po czym przy pomocy ultradźwięków dochodzi do produkcji pary wodnej. Cząsteczka wody rozbija się wówczas na drobniejsze elementy, a rozchylone łuski włosów umożliwiają ich wniknięcie. W ten sposób możemy je odbudować, nawilżyć, regenerować, przywrócić równowagę skóry... Efekt, przy odpowiedniej pielęgnacji, utrzymuje się nawet do 4 tygodni. Równie atrakcyjna dla wielu pań jest również koloryzacja 3D, która sprawia, że włosy odbijają światło, dzięki czemu kolor nabiera głębi.

A z jakich zabiegów mogą skorzystać w Futuro mężczyźni?

Bardzo duże zapotrzebowanie jest na tonowanie włosów siwych, tzn. że nie przykrywamy ich zupełnie, tylko nadajemy im inny odcień. Dzięki temu włosy siwe nie są już tymi dominującymi. Zdarzają się jednak i tacy  klienci, którzy na co dzień pracują w potężnych korporacjach, a na czas urlopu farbują u nas włosy np. na różowo.

Wiem, że salon Futuro odwiedzają również gwiazdy, osoby publiczne..? Kto m.in.?

Maria Niklińska, Anna Gzyra, Katarzyna Zielińska, Magda Waligórska... – to nasze stałe klientki. Są wymagające, ale przy okazji niezwykle sympatyczne, dlatego jest nam szalenie miło gościć je w naszym salonie.

W Warszawie rynek fryzjerski jest mocno rozwinięty, domyślam się więc, że konkurencji wokół nie brakuje. W jaki sposób Wasz salon zabiega o klientów?

W Futuro duży nacisk kładzie się na podejście do klienta. My staramy się postawić względem niego w roli służebnej. Chcemy, żeby - tak jak nazwa wskazuje - klient w salonie widział swoją przyszłość, wiedział, że zawsze może tu wrócić i miał pewność, że otrzyma usługę na najwyższym poziomie.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę sukcesów.