Ekstraklasa piłkarska - Śląsk wciąż walczy, zwycięska seria Górnika
Najważniejsza kwestia w tym sezonie ligowym została rozstrzygnięta w poprzedni weekend. Piłkarze Rakowa Częstochowa zapewnili sobie po raz pierwszy w historii mistrzostwo kraju. Mają obecnie 71 punktów, a w niedzielnym szlagierze podejmą czwartego Lecha Poznań (52).
Niemal pewna tytułu wicemistrzostwa jest już Legia Warszawa, która w piątek pokonała u siebie Jagiellonię Białystok aż 5:1, choć po kwadransie przegrywała po golu Marca Guala. Hiszpan, prowadzący z 16 trafieniami w klasyfikacji strzelców ekstraklasy, od nowego sezonu będzie piłkarzem właśnie klubu z Łazienkowskiej.
Na bramkę Guala w piątkowy wieczór odpowiedział krótko potem Portugalczyk Josue, a w drugiej połowie koncert Legii kontynuowali Albańczyk Ernest Muci, Maciej Rosołek, Maik Nawrocki i Słoweniec Blaz Kramer.
Warszawski zespół z 63 punktami wyprzedza o dziewięć trzecią Pogoń Szczecin, która w niedzielę podejmie ostatnią w tabeli i pozbawianą już szans utrzymania Miedź Legnica (22 pkt). W przypadku zwycięstwa "Portowcy" będą tracić do Legii sześć punktów. Wprawdzie mają od niej lepszy bilans bezpośrednich meczów, ale trudno przypuszczać, że zdołają jeszcze dogonić wicelidera.
Wciąż nie wiadomo jednak, kto uzupełni podium, a także kto, oprócz Miedzi i przedostatniej Lechii Gdańsk (26), spadnie do 1. ligi.
O utrzymanie ambitnie 16. Śląsk (35 pkt). W sobotę podopieczni trenera Jacka Magiery pokonali 15. Wisłą Płock 3:1 i tracą do "Nafciarzy" już tylko dwa punkty.
We Wrocławiu goście prowadzili od 30. minuty po golu Bartosza Śpiączka, lecz jeszcze przed przerwą wyrównał po efektownym trafieniu Matias Nahuel Leiva, a w drugiej połowie bramki zdobyli John Yeboah i Dennis Jastrzembski.
"Zasłużone zwycięstwo. Żyjemy, mamy tlen i szykujemy się do następnego meczu z Miedzią za tydzień, który znowu będzie najważniejszy" - przyznał Magiera.
Spokojnie końcówkę sezonu może już rozgrywać KGHM Zagłębie Lubin. Podopieczni Waldemara Fornalika pokonali na wyjeździe Cracovię 1:0 po golu w końcówce meczu Łukasza Łakomego. To ich trzecie zwycięstwo z rzędu, dzięki któremu awansowali na 10. miejsce w tabeli - 41 pkt.
Tyle samo punktów ma dziewiąty obecnie Widzew. Łodzianie zapewnili sobie utrzymanie w poprzedniej kolejce, ale w tej znów rozczarowali przed własną publicznością. Przegrali z Górnikiem Zabrze 2:3, co oznacza, że ponieśli piątą z rzędu porażkę u siebie.
Tak zła seria przejdzie do historii Widzewa. Piłkarzom trenera Janusza Niedźwiedzia nie pomaga nawet fakt, że regularnie są dopingowani przez komplet widzów w spotkaniach u siebie.
Tymczasem Górnik jest rewelacją ostatnich tygodni. Wygrał piąty z rzędu mecz i awansował na szóste miejsce - 44.
Świetnie spisuje się również inny śląski zespół - Piast. Gliwiczanie już w piątek pokonali u siebie Koronę Kielce 2:1, a ozdobą meczu był gol Michaela Ameyawa (na 2:0 w 69. minucie).
Piąty w tabeli Piast (49 pkt) w ostatnich ośmiu meczach odniósł siedem zwycięstw (wszystkie różnicą jednego gola) i raz zremisował. Korona jest trzynasta, ma 38 pkt i wciąż musi oglądać się za siebie.
W niedzielę szlagierem będzie wspomniany mecz o godz. 17.30 nowego mistrza Rakowa z ustępującym - Lechem.
Czwarta pozycja zajmowana obecnie przez "Kolejorza" zapewnia w tym sezonie udział w europejskich pucharach (dzięki zdobyciu przez Legię Pucharu Polski), ale poznański zespół chce zakończyć rozgrywki na podium.
Natomiast dla Rakowa, w którym po sezonie dojdzie do zmiany trenera (Marka Papszuna zastąpi jego asystent Dawid Szwarga), będzie to okazja do świętowania i przy okazji udowodnienia swojej dominacji w PKO BP Ekstraklasie.
Oprócz meczów w Szczecinie i Częstochowie tego dnia zdegradowana już Lechia - po podróży przez niemal całą Polskę - zmierzy się w Mielcu z 12. Stalą (39).
Kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie występująca w roli gospodarza siódma Warta Poznań (44) podejmie 14. Radomiaka Radom (38).(PAP)
bia/ pp/









