Warszawski ratusz staje się podmiotem zajmującym się generowaniem medialnych faktów
Radny podkreślił w rozmowie z PAP, że w tym przypadku mamy przykład kolejnego "pseudociała", które miało być jakimś faktem politycznym na dosłownie jedną konferencję prasową.
Pod koniec listopada 2021 roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powołał Korpus analityków Urzędu m.st. Warszawy – "interdyscyplinarny zespół, złożony z pracowników specjalizujących się w analizie danych, działający ponad podziałami komórek organizacyjnych urzędu" - napisano na stronie ratusza.
W skład Korpusu weszli urzędnicy stołecznego magistratu - 55 pracowników reprezentujących 36 biur i 15 urzędów dzielnic. Zostali wyłonieni w toku rekrutacji wewnętrznej. Mieli się zajmować "identyfikacją zagadnień badawczych, określaniem metodyki, wykonaniem analiz ilościowych i jakościowych czy przygotowywaniem i prezentowaniem wyników" - podał ratusz.
O efekty ich pracy zapytał radny Marek Szolc. W interpelacji zapytał, ile spotkań odbył Korpus, ile wykonał analiz i ile kosztował od momentu powstania.
W odpowiedzi czytamy, że pracownicy Korpusu odbyli "11 spotkań (cykliczne, comiesięczne spotkania Korpusu), 20 spotkań o charakterze edukacyjnym (warsztaty, seminaria, szkolenia) oraz 3 spotkania o charakterze merytorycznym i promującym Urząd m.st. Warszawy (konferencje, wizyta studyjna)". Przygotowali również raport pt. "Warszawa w pandemii Covid-19" składający się z analizy 12 obszarów. Koszt działalności początku jego istnienia (rok i dwa miesiące - od 25.11 do 23.12) wyniosły 77 tys. zł.
"Spodziewałem się takiej odpowiedzi. Złożyłem takie zapytanie, dlatego, że już z doświadczenia kadencji prezydenta Trzaskowskiego wiem, że ratusz lubi z ogromną pompą ogłaszać przeróżne inicjatywy. Pokazywać, jaki to jest innowacyjny, nowoczesny, jak wyznacza trendy, a potem z tej wielkiej chmury spada bardzo mały deszcz. Tutaj też mamy taki przypadek" - powiedział PAP radny Szolc.
Zauważył, że przykro mu to mówić, ale im dłużej patrzy na prezydenturę Trzaskowskiego, to widzi dziecko, "które bierze zabawkę, bawi się nią przez chwilę - ta chwila trwa jedną lub dwie konferencje prasowe - po czym odstawia zabawkę na bok i zabiera się za inną zabawkę. Nie można tak zarządzać miastem" - ocenił.
Podkreślił, że w tym przypadku mamy przykład kolejnego "pseudociała", które miało być jakimś faktem politycznym na dosłownie jedną konferencję prasową, a następnie wszyscy mieli o tym zapomnieć. "Jak na tak szumne zapowiedzi, to nie są absolutnie spektakularne osiągnięcia. To nie jest nawet wina tych urzędników, którzy zostali wciągnięci do tej PR-owej ustawki" - zaznaczył.
"Ratusz staje się powoli podmiotem zajmującym się głównie pracą pozorowaną i generowaniem medialnych faktów mających postawić w dobrym świetle prezydenta. Ale z punktu widzenia ostatecznego pożytku dla miasta, efekt jest w najlepszym wypadku, umiarkowany" - dodał radny.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ jann/