Warszawa/ Policjanci zatrzymali nastolatków podejrzanych o włamania do kiosków; narazili właścicieli na straty 100 tys. zł
Pierwsze zgłoszenie dotyczące włamania do kiosku przy ul. Kasprowicza na Bielanach funkcjonariusze otrzymali pod koniec lipca. "Policjanci ustalili, że sprawców było kilku. Łupem włamywaczy padły głównie wyroby tytoniowe. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że młodzi ludzie pod wskazany adres przyjechali samochodem świadczącym usługi przewozu osób przez aplikację" - podała podinsp. Elwira Kozłowska.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania włamywaczy. "Kilkanaście dni temu, w nocy, kryminalni zauważyli młodych mężczyzn kręcących się w pobliżu kiosku przy ulicy Kasprowicza. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali. Sprawcy zaczęli uciekać, a swój łup porzucili po drodze. Po krótkim pościgu w rękach funkcjonariuszy znalazł się 17-latek i 14-latek. Obaj zostali umieszczeni w Policyjnej Izbie Dziecka" - podała podinsp. Elwira Kozłowska.
Sprawa trafiła w ręce policjantów z Wydziału do spraw Profilaktyki Społecznej, Nieletnich i Patologii, którzy ustalili i zatrzymali trzeciego ze sprawców. "Kilka dni później miało miejsce zatrzymanie na gorącym uczynku czwartego nieletniego sprawcy. 13-latek znajdował się w środku kiosku, gdy zatrzymali go bielańscy kryminalni. Nieletni miał przy sobie kominiarkę, torbę podróżną i narzędzia służące do dokonywania włamań. Okazało się również, że nieletni był poszukiwany przez praski Sąd Rodzinny, w celu doprowadzenia go do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego" - wyjaśniła Kozłowska.
Nastolatkowie zostali przesłuchani. "Usłyszeli 20 zarzutów, w różnej konfiguracji, za kradzież z włamaniem na terenie całej Warszawy, głównie Bielanach i Żoliborzu. Narazili różnych właścicieli na straty sięgające ponad 100 tys. złotych. O losie czterech kolegów zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich" - podała Kozłowska. (PAP)
autorka: Aleksandra Kuźniar
akuz/ apiech/