W kinach studyjnych przed "Zieloną Granicą" specjalny spot (opis)
Podczas czwartkowej konferencji MSWIA zaprezentowało ten materiał. W spocie pokazano m.in. szturm migrantów na przejście graniczne w Kuźnicy oraz budowę zapory na granicy polsko-białoruskiej. Lektor mówi w spocie o tym, że "w 2021 roku rozpoczęła się operacja hybrydowa wymierzona w Polskę".
"Służby podległe MSWiA zdały egzamin i powstrzymały szturm na naszą granicę. Kilka miesięcy później dla zwiększenia bezpieczeństwa naszego kraju na granicy powstała nowoczesna zapora. Bronimy polskiej granicy" - brzmi tekst przekazu.
Poboży wyjaśnił, że film "Zielona Granica" ma zostać opatrzony takimi informacjami, ponieważ zawiera wiele nieprawd. Według niego najlepszymi opisującymi film Holland słowami są "obrzydliwy paszkwil".
W ocenie wiceministra "film w sposób skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący funkcjonariuszy straży granicznej, (...) żołnierzy, wszystkich tych, którzy bronią z narażeniem własnego zdrowia i życia polskiej granicy, którzy dbają o bezpieczeństwo Polek i Polaków, bezpieczeństwo naszego państwa".
"Ten film szkaluje dobre imię polskiego funkcjonariusza, policjanta, żołnierza. Ten film w wielu aspektach jest obrazą krzywdzącą dla instytucji polskiego państwa, dla polskiego państwa i dla Polaków. Nawet mieszkańcy miejscowości przygranicznych zostali tam pokazani w sposób skrajnie niesprawiedliwy i nieuprawniony" - przekazał.
Poboży ocenił, że film powstał w kontekście kampanii wyborczej, ale też trwającej brutalnej rosyjskiej agresji na Ukrainę i pomija najważniejszy element, jakim była operacja hybrydowa prowadzona przeciw Polsce, która tę agresją poprzedzała.
"Ponieważ ten film zawiera wiele nieprawd, przeinaczeń zdecydowaliśmy, jako kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który pokazuje te elementy, których w filmie zabrakło" - stwierdził wiceszef MSWiA.
"Nasz krótki spot pokazuje kontekst operacji hybrydowej, przebieg tej operacji i rozwiązanie, które wprowadziliśmy, aby zagwarantować bezpieczeństwo Polek, Polaków, bezpieczeństwo polskiego państwa" - dodał.
Rzeczniczka prasowa straży granicznej por. Anna Michalska powiedziała podczas konferencji w MSWiA, że funkcjonariusze uczestniczyli w 23 trudnych akcjach ratowniczych, podczas których z narażeniem własnego życia i zdrowia ratowali cudzoziemców".
"Dzięki ich zaangażowaniu uratowano 80 osób" - podała porucznik.
Podała, że tylko z budżetu podlaskiego oddziału SG na koszty leczenia, hospitalizacji cudzoziemców od początku presji migracyjnej przeznaczono prawie 3 mln zł. Dodatkowo 1,5 mln zł przeznaczono na hospitalizację cudzoziemców, którzy przebywają w ośrodkach tego oddziału, a 50 tys. zł na leki - wyliczyła.
Prawie 900 razy do cudzoziemców na granicy polsko-białoruskiej były wzywane zespoły ratownictwa medycznego - podała. "Większość wezwań była na prośbę funkcjonariuszy Straży Granicznej" - dodała.
"Przedstawiam te liczby, bo chciałam pokazać jak duże jest zaangażowanie funkcjonariuszy Straży Granicznej nie tylko w to, co jest naszym ustawowym obowiązkiem, czyli ochrona granic, ale również to co realizujemy również z potrzeby naszego serca, czyli pomaganie wszystkim osobom, które tej pomocy potrzebują" - wyjaśniła.
"Niejednokrotnie funkcjonariusze nie czekając na przybycie specjalistycznego sprzętu na własne życzenie, z własnej potrzeby serca ratowali cudzoziemców na bagnach wchodząc bez specjalistycznego sprzętu, ale wiedząc jednocześnie, że każda chwila jest cenna i każda minuta to jest uratowanie czyjegoś życia" - dodała rzeczniczka SG.
"Nigdy nie przyszło nam też do głowy, że będziemy musieli się mierzyć z oskarżeniami pod naszym adresem, że będziemy musieli zapewniać, że to co robimy jest słuszne, a nasze zadania realizujemy jako formacja od 30 lat" - stwierdziła.
Podziękowała wszystkim mieszkańcom Podlasia. "To też dzięki ich wsparciu i życzliwości działamy tam. Dziękujemy za to wsparcie, które jest nam potrzebne nieustannie" - powiedziała.
"O to wsparcie prosimy również wszystkich Polaków - tych, którzy do tej pory też nas wspierają, bo te dwa ostatnie lata, to wyjątkowo trudny czas, ale z tego, co pokazują zadania, które realizujemy, ten trudny czas jeszcze się nie skończył" - oceniła rzeczniczka prasowa SG. "Bardzo państwu dziękujemy i liczymy na państwa wsparcie" - dodała.
Przypomniała, że straż graniczna współpracuje z wieloma instytucjami charytatywnymi, stowarzyszeniami i fundacjami, bo tylko te wspólne działania mogą przynieść efekt i pomagać ludziom, którzy tej pomocy potrzebują. Podkreśliła, że na odcinku granicy polsko-białoruskiej jest cała sieć pomocy humanitarnej, gdzie zapewnione są materiały, które można dawać cudzoziemcom zaraz po nielegalnym przekroczeniu przez nich granicy.
"Czy koce termiczne, czy żywność energetyczna, które funkcjonariusze wożą w samochodach służbowych - to wszystko mamy zabezpieczone we współpracy z organizacjami" - powiedziała. Zaznaczyła, że wiele fundacji odmówiło współpracy czy rozmów ze SG.
"Nie chcę tutaj tego komentować, wiemy, że wspólne działania przynoszą pomoc, my pomagamy wszystkim, komu tylko możemy pomóc i kto tej pomocy przede wszystkim od nas oczekuje" - zapewniła Michalska.
Poboży zaznaczył, że od wielu dni ze strony rządu i ministrów wypowiadane są słowa wsparcia i pełnego poparcia dla służb podległych MSWiA i żołnierzy.
"Wykonują oni z narażeniem własnego zdrowia i życia każdego dnia szczególną misję. To dzięki temu, dzięki tej aktywności i ich postawie - niezwykle odważnej, mężnej - Polacy czują się w Polsce bezpiecznie" - powiedział.
Przypomniał, że obecnie - mimo wojny na Ukrainie czy presji migracyjnej ze strony Białorusi - sondażowe wyniki poczucia bezpieczeństwa wśród Polaków jest o ok 20 proc. wyższe niż podczas rządów poprzedników. "To jest najlepszy dowód i ocena profesjonalizmu naszych służb" - dodał.(PAP)
autorzy: Aleksander Główczewski, Bartłomiej Figaj
ago/ bf/ apiech/