Partia Razem nie zgadza się z podwyżką biletów Kolei Mazowieckich
"Ceny biletów na Kolej Mazowiecką skoczyły od Nowego Roku nawet o 140 proc. To poważnie odbije się na budżetach domowych mieszkańców" - powiedziała na konferencji prasowej Razem rzeczniczka partii Dorota Olko.
Jako przykład podała bilet jednorazowy na przejazd z Warszawy do Otwocka, który w 2022 roku kosztował 5,70 zł, dzisiaj to 13,60. "To bardzo duży wzrost, na który wielu mieszkańców miejscowości podwarszawskich po prostu nie stać" - stwierdziła. "Dziwi nas, że marszałek Struzik zamiast sięgać do kieszeni pasażerów, nie wystąpił o pomoc publiczną z tarczy antykryzysowej. Chcemy wyjaśnień w tej sprawie, to zupełnie nieracjonalna polityka" - dodała.
Wzrosły też ceny miesięcznych biletów odcinkowych. "Zlikwidowano +ofertę specjalną+ na bilet miesięczny na trasie Góra Kalwaria - Warszawa. Przed podwyżką kosztował 231 zł, teraz aż 320. To aż 90 zł różnicy" - powiedziała liderka partii w okręgu podwarszawskim Julia Zimmermann. "Marszałek Struzik chyba stawia sobie za cel skłonić jak najwięcej osób do codziennych podróży autem. Dzisiaj to po prostu tańsza opcja" - podsumowała.
Według Martyny Jałoszyńskiej z warszawskich struktur partii Razem, taka polityka szkodzi nie tylko osobom dojeżdżającym spod Warszawy do pracy, ale też mieszkańcom i mieszkankom stolicy. "Do stolicy już teraz wjeżdża codziennie ponad pół miliona samochodów. Droższe bilety oznaczają, że będzie ich jeszcze więcej. W Warszawie i tak mamy problem z jakością powietrza, teraz ten problem się pogłębi" - powiedziała Jałoszyńska. "Nie zgadzamy się na taką politykę transportową. Dlatego rozpoczęliśmy zbiórkę podpisów pod petycją, w której domagamy się powrotu do cen ze stycznia 2022. Chcemy także zwołania nadzwyczajnej sesji sejmiku w tej sprawie" - poinformowała.
"Potrzebujemy rozwiązania, które powstrzyma podwyżki cen biletów zarówno w PKP InterCity, jak i w kolejach regionalnych. Te drugie są nawet ważniejsze, bo ludzie codziennie dojeżdżają nimi do szkoły czy pracy" - stwierdziła posłanka z Warszawy i wiceprzewodnicząca partii Magdalena Biejat. "Razem z posłanką Pauliną Matysiak złożyłyśmy projekt ustawy o 0 proc. VAT na bilety kolejowe. To prosty, klarowny projekt. Stanowi znacznie lepsze rozwiązanie niż chaotyczne, nieprzemyślane ruchy rządu, które obserwujemy w ostatnich tygodniach" - podsumowała.
Rzecznik rządu Piotr Müller w styczniu pytany był, dlaczego VAT na bilety PKP SA wynosi 8 proc. Wskazał, że "jest określony limit zerowych stawek VAT, które może wprowadzić każdy kraj UE".
Jak poinformował, jeżeli ten limit zostaje przekroczony, to trzeba zrezygnować z innych zerowych stawek VAT-owskich. "To jest zawsze dylemat, w którym obszarze państwo UE chce zerować stawki VAT-owskie. Dlatego np. zdecydowaliśmy się na zerowy VAT na żywność, bo on jest kluczowy dla nas, a nie na inne rozwiązania" - powiedział rzecznik.
Premier Mateusz Morawiecki w styczniu zapowiedział, że ws. cen biletów kolejowych będzie rozmawiał z kierownictwem Ministerstwa Infrastruktury. "Na pewno na tym poziomie, na jakim dzisiaj ceny są (ceny biletów kolejowych - PAP), one nie pozostaną" - zapewnił szef rządu.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ jann/