Styczniowy zryw nie był straceńczym czynem grupy szaleńców
W przeddzień 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego złożono wieńce pod Krzyżem Traugutta na stoku warszawskiej Cytadeli – miejscu, gdzie 5 sierpnia 1864 r. Rosjanie powiesili przywódcę powstania Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego - Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego oraz Jana Jeziorańskiego.
Organizatorem uroczystości był prezes Kręgu Pamięci Narodowej i Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak. Rozpoczęły się one w Katedrze Polowej Wojska Polskiego mszą św. w intencji poległych bohaterów powstańczych. Uczestnicy uroczystości w asyście Wojska Polskiego przemaszerowali ul. Długą i Zakroczymską pod Krzyż Traugutta na Cytadeli, gdzie odbył się apel pamięci połączony z modlitwą.
Podczas uroczystości przy Krzyżu Traugutta list Marszałek Sejmu RP Elżbiety Witek do uczestników obchodów odczytał zastępca Szefa Kancelarii Sejmu Christian Młynarek:
"Powstańcy bez wsparcia i dobrego uzbrojenia, w starciu z militarną potęgą nie mieli szans na zwycięstwo. Rządy państw europejskich patrzyły obojętnie, jak wykrwawia się ludność dawnych ziem Polski. Styczniowy zryw nie był jednak straceńczym czynem grupy szaleńców, lecz otwartym, pełnym determinacji sprzeciwem wobec Rosji, wielką manifestacją woli narodu do odzyskania wolności i polskiej państwowości. Nieco ponad pół wieku później ta ofiara przyniosła upragniony, niezależny byt państwowy".
"Z szacunkiem i wzruszeniem przywołujemy pamięć bohaterów Powstania Styczniowego. Jest ono zobowiązaniem głęboko żłobiącym świadomość społeczną i narodową. Zobowiązaniem do walki o Polskę, o jej rozwój oraz dobrobyt w duchu jedności i społecznej solidarności, do służby określonym wartościom - wolności, równości i sprawiedliwości. Jesteśmy świadomi, że choć żyjemy w wolnej ojczyźnie, zobowiązanie to pozostaje w mocy. W czasach niespokojnych, jednocząc się z sąsiadami pod sztandarami Orła, Pogoni i Archanioła - w służbie sprawiedliwości i wolności szczególnie mocno czujemy jego wartość" - napisał premier Mateusz Morawiecki w liście, który odczytał Stanisław Sakwa.
List od ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka odczytał szef gabinetu politycznego MON, Łukasz Kudlicki:
"Pamięci o Powstaniu Styczniowym nie da się zatrzeć, mimo prób zaborców i komunistycznych władz. Powstańcy pokazali, że tęsknota za niepodległą ojczyzną jest żywa, a przywiązanie Polaków do wolności nie osłabło mimo szykan i represji. Mimo wielkiej odwagi i zaangażowani polskich żołnierzy nie udało się odnieść sukcesu militarnego, jednak ich czyn zbrojny stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń patriotów, który pracowali i walczyli przez lata, by wreszcie w 1918 r. odzyskać wolną Polskę. Dziękuję wszystkim, którzy dziś oddają hołd powstańcom styczniowym. Pielęgnowanie pamięci historycznej jest naszym obowiązkiem".
"Nasi poprzednicy ruszali do walki, walczyli o wolną Polskę, o utrącenie władzy carskiej, która tak gnębiła naród w pobliskiej Cytadeli. Rosyjski imperializm znowu sięga po nie swoje. Chce zniewolić Ukrainę, a po Ukrainie - następne kraje, które tworzyły kiedyś Pierwszą Rzeczpospolitą. Musimy zdawać sobie sprawę, że naszą naczelną powinnością jest obrona ojczyzny" - powiedział Andrzej Melak, określając Rosję mianem "odwiecznego, imperialnego wroga".
Prezes Kręgu Pamięci Narodowej przypomniał, że "w +świętym miejscu+, na stoku Cytadeli Warszawskiej, gdzie obecnie stoi Krzyż Romualda Traugutta, 3 maja 1919 r. odbyło się pierwsze oficjalne święto narodowe odrodzonej Rzeczpospolitej", które zgromadziło ok. 140 tys. osób, m.in. Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, członków rządu, wojskowych, przedstawicieli dyplomacji, Kościołów oraz weteranów Powstania Styczniowego. Piłsudski ogłosił je miejscem pamięci narodowej.
Powstanie Styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony na terenie Królestwa Polskiego. W ciągu trwających kilkanaście miesięcy działań zbrojnych doszło do ok. 1200 potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział ok. 200 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały swój czas miała charakter rozproszonej akcji partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego terytorium, a władze Powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce większych oddziałów partyzanckich m.in. w bitwach pod Węgrowem i Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały. Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym XIX w.(PAP)
Autor: Maciej Replewicz
mr/ mhr/