8 lutego - wyrok ws. syna rtm. Pileckiego, który wystąpił o 26 mln zł odszkodowania za krzywdę doznaną przez jego ojca
Wniosek w tej sprawie wpłynął do sądu rok temu. Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego, wystąpił o kwotę 26 mln zł zadośćuczynienia i odszkodowania od Skarbu Państwa za krzywdę doznaną przez jego ojca.
Córka rotmistrza Pileckiego złożyła oświadczenie, w którym poinformowała, że nie chce uczestniczyć w procesie i nie będzie składać zeznań. W związku z tym w czwartek sędzia Monika Łukaszewicz zamknęła przewód sądowy w tej sprawie, a strony wygłosiły mowy końcowe.
Jedna z pełnomocniczek wnioskodawcy radca prawny Anna Bufnal na sali sądowej podkreśliła, że ilość krzywd jakich doświadczył rotmistrz Witold Pilecki, poświęcając się walce o uzyskanie przez ojczyznę pełnej niepodległości jest trudna do wyobrażenia.
„Powszechnie znane są słowa, które wypowiedział Witold Pilecki w kontekście procesu oraz traktowania go podczas okresu aresztowania, że +Ja tu żyć nie mogę (…) Bo Oświęcim to była igraszka+ (…) Nie sposób zatem wyobrazić sobie skali cierpienia odczuwanego wówczas przez represjonowanego, skoro pobyt w obozie zagłady nazwał w stosunku do aresztowania w latach 1947-1948 +igraszką+” - mówiła Anna Bufnal.
Zaznaczyła, że moralnym uzasadnieniem dochodzenia roszczeń przez syna rotmistrza Pileckiego jest okoliczność, iż „prawdziwe docenienie opiera się na czynach, a nie tylko na słowach. Pełne zaś na słowach popartych czynami”.
„Tym czynem ustawodawca ustanowił zadośćuczynienie. Zgodnie z brzmieniem art. 8 ust. 1 ustawy lutowej osobie, wobec której stwierdzono nieważność orzeczenia, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę wynikłe z wydania lub wykonania tego orzeczenia” – zauważyła Anna Bufnal.
Wskazała, że w razie śmierci tej osoby uprawnienie to przechodzi na małżonka, dzieci i rodziców. „Wnioskodawca jako osoba uprawniona, a może wręcz moralnie zobowiązana podjął decyzję, aby umożliwić Państwu Polskiemu pełne docenienie wyrażone nie tylko słowem, ale również czynem” – powiedziała.
Dodała, że w Polsce zapadały już orzeczenia, których celem i zadaniem była rekompensata krzywd. „Jednym z bardziej znanym orzeczeń jest zadośćuczynienie przyznane panu Tomaszowi Komendzie za niesłuszne pozbawienie wolności, za pomyłkę sądową. Bezspornym jest, że skala krzywd i cierpień, których doświadczył pan Tomasz była ogromna. Pragniemy jednak zauważyć, że było to pozbawienie wolności, po którym pokrzywdzony mógł powoli wracać do normalnego życia i funkcjonowania. Ta możliwości rotmistrzowi została definitywnie i całkowicie odebrana z chwilą wykonania kary śmierci” – mówiła Anna Bufnal.
Podkreśliła także, że dzisiaj jesteśmy świadkami pisania ostatniego rozdziału historii życia rotmistrza Witolda Pileckiego, tylko dzięki temu, że jego syn zdecydował się dać szansę Państwu Polskiemu na pełne docenienie złożonej przez jego ojca ofiary. „Dowiemy się, jak państwo Polskie wycenia życie swoich prawdziwych bohaterów” – podkreśliła na sali sądowej.
Z kolei prokurator Filip Wolski z Prokuratury Regionalnej w Warszawie wskazał, że zgromadzony materiał dowodowy potwierdza okoliczności życia i śmierci rotmistrza Pileckiego i nie budzi wątpliwości jego niepodległościowa działalność oraz to, że zapłacił za nią najwyższą cenę. „Proces Pileckiego to zbrodnia sądowa” – mówił prokurator.
Zauważył jednak, że najbliżsi spadkobiercy rotmistrza Pileckiego otrzymali już w grudniu 1990 roku odszkodowanie. Zasądzono wówczas na rzecz żony rotmistrza Pileckiego Marii, jego córki Zofii oraz syna Andrzeja kwotę 500 mln ówczesnych złotych (przed denominacją).
„Roszczenie dzisiejsze jest tożsame z roszczeniem odszkodowawczym które zostało uwzględnione 33 lata temu w tamtym procesie” – powiedział prokurator.
Dodał, że nie sposób uznać, że zasądzone wcześniej odszkodowanie stanowiło kwotę niską. „W trakcie orzekania ta kwota stanowiła sumę przeciętnego średniego wynagrodzenia za 40-letni okres pracy przeciętnego Polaka” - zaznaczył prokurator.
Podkreślił, że z uzasadnienia sądu wydanego w tamtej sprawie wynika iż sądowi chodziło, by oprócz zasądzenia odszkodowania, również zadośćuczynić rodzinie.
Wskazał też na szereg orzeczeń sadów w podobnych sprawach, w których kwoty odszkodowań, które zostały przyznane wnioskodawcom nie przekraczały 1 mln zł.
Podkreślił też, że porównanie tej sprawy do sprawy Tomasza Komendy nie jest trafione z uwagi na to, że wtedy były zupełnie inne czasy, inne okoliczności i „tak naprawdę wspólnym mianownikiem jest tylko doznanie krzywdy”. Na koniec wniósł o zasądzenie od Skarby Państwa kwoty 1 mln 500 tys. zł na rzecz wnioskodawcy Andrzeja Pileckiego tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, gdyż kwota ta jest adekwatna do ogółu doznanych krzywd. Z kolei pełnomocnicy reprezentujący Skarb Państwa wskazywali, że kwota, o którą wnioskuje wnioskodawca jest „rażąco zawyżona” i „prowadziłoby do nadmiernego wzbogacenia”.
Sąd postanowił z uwagi na zawiłość sprawy odroczyć wydanie wyroku do dnia 8 lutego.
Rtm. Witold Pilecki - współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej, żołnierz Armii Krajowej; został skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci i stracony strzałem w tył głowy w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w 1948 roku. Unieważnienie wyroku śmierci nastąpiło w 1990 r. W 2006 r. rotmistrz otrzymał pośmiertnie Order Orła Białego, a w 2013 r. pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika. (PAP)
autor: Aleksandra Kuźniar
akuz/ akub/