Dwóch Gruzinów zatrzymanych: jeden kradziony katalizator mieli przy sobie, drugi - w bagażniku
Rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII podinsp. Joanna Węgrzyniak poinformowała PAP, że patrolowcy z Pragi Południe otrzymali zgłoszenie o kręcących się przy samochodach mężczyznach na Saskiej Kępie. "Kiedy mundurowi pojawili się we wskazanym miejscu, zauważyli, że w toyocie nie ma katalizatora, obok leżą odkręcone śruby, a rura wydechowa jest luźna. Od razu wiadomo było, że ktoś ukradł katalizator" - podkreśliła policjantka.
"Nie trzeba też było długo czekać, by wszystko się wyjaśniło. Kawałek dalej policjanci znaleźli i katalizator, i torby z narzędziami mogącymi służyć do dokonywania przestępstw i dwóch mężczyzn - obywateli Gruzji" - przekazała.
"27-latek i 36-latek próbowali udawać, że pojęcia nie mają czego policjanci od nich chcą i na pewno nie wiedzą nic o żadnym katalizatorze. Oczywiście fakty i dowody temu zaprzeczały. Gruzini zostali zatrzymani a wszystkie znalezione rzeczy zabezpieczone" - zaznaczyła.
Sprawą zajęli się operacyjni z południowopraskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. "Zatrzymani mieli przy sobie kluczyk do mercedesa. Samochodu jednak nie było w okolicy zdarzenia, a mężczyźni mocno konfabulowali w kwestii posiadania tego kluczyka" - wyjaśniła.
"Policjanci wiedzieli, że nie bez powodu nie mówią prawdy. Operacyjni tak długo jeździli i szukali mercedesa, aż go znaleźli. W bagażniku był kolejny skradziony katalizator" - podała.
Obaj obywatele Gruzi po zatrzymaniu zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe, gdzie usłyszeli zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu kradzieży.
Na wniosek prokuratury sąd zastosował tymczasowy areszt wobec obu podejrzanych. Jak podkreślają śledczy sprawa może mieć charakter rozwojowy.
Za zarzucany czyn może im grozić do pięciu lat więzienia. (PAP)
autor: Bartłomiej Figaj
bf/ akub/