Interwencja wobec posłanki nie miała charakteru zatrzymania
"Podkreślamy, że dzisiejsza interwencja nie miała charakteru zatrzymania. Polegała ona na doprowadzeniu osoby podejrzanej o wykroczenie do radiowozu celem legitymowania. Zaprzestano czynności niezwłocznie po okazaniu legitymacji" - tweeta tej treści umieściła we wtorek wieczorem Komenda Stołeczna Policji.
Chodzi o wydarzenia w Otwocku, gdzie odbywało się spotkanie wyborcze premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami. Funkcjonariusze interweniowali wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej. Lider KO Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych, że policja zatrzymał posłankę Kingę Gajewską "informującą mieszkańców Otwocka o 250 tysiącach migrantów wpuszczonych przez PiS". Udostępnił nagranie incydentu.
Stołeczna policja oświadczyła wcześniej, że funkcjonariusze w Otwocku nie mieli świadomości, że mają do czynienia z parlamentarzystką. Interwencję wobec posłanki Gajewskiej ma wyjaśniać wydział kontroli KSP.
"Policjanci, podejmując interwencję w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano" - tłumaczyła zaraz po zdarzeniu Komenda Stołeczna Policji na swoim Twitterze.
Podkreślono, że funkcjonariusze nie znają wszystkich osób posiadających immunitet.
"Ta interwencja jest przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli. Podkreślamy, że policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet. Niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji" - czytamy też na Twitterze Komendy Stołecznej Policji.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
lui/ jann/