Kilogram kokainy kosztuje w Kolumbii 500 euro; po przemycie do Polski cena wzrasta do ok. 50 tys. euro
Kierownictwo polskiej policji wzięło udział w spotkaniu w Kolumbii dotyczącym problematyki zwalczania zorganizowanej przestępczości narkotykowej. "Wizyta w Kolumbii odbyła się w ramach projektu White Snow, którego liderem są Polska i Włochy. Bardzo nam zależy, aby współpracę z Kolumbią wzmocnić z uwagi na to, że Kolumbia jest liderem w produkcji kokainy i jej dystrybucji na cały świat" - powiedział PAP komendant CBŚP nadinsp. Paweł Półtorzycki.
"W ramach projektu White Snow koledzy z Kolumbii przyjęli nas na wizycie roboczej. Pokazali nam to, z czym się borykają, jakie mają problemy, czym dysponują i jak wygląda struktura ich policji. To bardzo mocno otworzyło nam oczy, z jakim problemem muszą sobie radzić" - podkreślił generał.
W rozmowie z PAP komendant CBŚP zaznaczył, że kolumbijscy policjanci są naprawdę dzielni. "Jak bardzo niebezpieczna jest ich praca, może świadczyć fakt, że podczas zeszłorocznych realizacji 200 komandosów zginęło w dżungli" - stwierdził.
Generał zauważył, że w Kolumbii trwają regularne wojny gangów z policjantami, bo "chodzi o ogromne pieniądze". "Kilogram kokainy kosztuje tam 500 euro. Po przemyceniu chociażby do Polski jego cena wzrasta do 50 tysięcy euro za kilogram" - podał.
"Dla przykładu, Kolumbijczycy twierdzą, że w zeszłym roku zabezpieczyli 300 ton kokainy. To jest zaledwie jedna trzecia tego, co jest wysyłane w świat. To są ogromne ilości, tym bardziej, że mówimy o +czystej+ kokainie. Jeżeli był to tysiąc ton, to z tego tysiąca można zrobić 5-6 tysięcy ton kokainy, która dalej kosztuje majątek" - zaznaczył.
"I to był właśnie powód naszej wizyty w Kolumbii. My, jako polska policja nie mamy tak dobrego rozpoznania w kokainie, jak przy innych narkotykach, które są wysyłane z Europy. Nasze +rodzime+ grupy identyfikujemy sprawnie i potrafimy oszacować te ilości. Jednak należy pamiętać, że zawsze w przestępczości narkotykowej będzie istnieć tak zwana +ciemna liczba+. Nigdy nie będziemy wiedzieli, ile narkotyków faktycznie jest wprowadzanych na rynek, jak dużo jest zażywanych" - podkreślił.
Wskazał przy tym, że w przypadku kokainy, która jest bardzo droga jej przemytem zajmują się grupy, które są niewielkie i hermetyczne. "Dlatego nie wiemy do końca, ile tego narkotyku wpływa do Polski. Potrafimy to mniej więcej oszacować po chociażby ujawnionych transportach, które były w zeszłym roku w Kolumbii. Bo to już wiemy, że to są ilości rzędu kilku ton, które miały trafić do Polski. To są ogromne ilości kokainy, która trafiłaby do polskich odbiorców" - zaznaczył.
W rozmowie z PAP generał wyraził nadzieję, że uda się nawiązać dobrą współpracę z policjantami z Kolumbii, ponieważ polski rynek stał się "atrakcyjny" dla tamtejszych grup z dwóch powodów. "Po pierwsze polski rynek jest atrakcyjny, bo jest u nas grono odbiorców. Ale też niestety dla nas, a szczęśliwie dla nich port w Polsce jest dobrym miejscem, z którego można kolejno rozprowadzać narkotyki do innych krajów Europy. Dlatego liczymy na to, że koledzy z Kolumbii będą nas wspierać dobrymi informacjami o przerzutach" - wyraził nadzieję.
"Chcielibyśmy wiedzieć, jaka skala jest przemytu kokainy do Polski, dlatego staramy się nawiązać dobrą, bliską współpracę z kolegami z Kolumbii, ponieważ oni dysponują bardzo bogatą wiedzą na temat chociażby ujawnianych transportów, które miały się dostać w ostatnim czasie do Europy, czy przede wszystkim do Polski" - podkreślił komendant Centralnego Biura Śledczego Policji nadinsp. Paweł Półtorzycki.
Dodał przy tym, że w ramach współpracy wypracowany został już wzór porozumienia, które będzie podpisane między polską policją a kolumbijską. (PAP)
autor: Bartłomiej Figaj