Na miejsce katastrofy ma przyjechać specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego z Warszawy
Wyjaśnił, że jeśli chodzi o kwestie samego wraku, to nie jest w stanie powiedzieć, co będzie z nim się dalej działo. "Na chwile obecną cały czas trwają oględziny ze strony techników policyjnych i prokuratorów" - wyjaśnił.
"Jeżeli dostaniemy zielone światło, będziemy musieli wrak wydostać. Niewykluczone, że na miejsce katastrofy przyjedzie specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego z Warszawy" - podkreślił.
Zaznaczył, że nowodworscy strażacy rzadko uczestniczą w tego typu działaniach, częściej interweniują w mniej poważnych wypadkach.
"Lotnisko w Chrcynnie jest lotniskiem cywilnym, gdzie od czasu do czasu zdarzają się różne sytuacje, ale takiej jaka miała miejsce w poniedziałek, to nie pamiętamy" - dodał. Natomiast strażacy z dłuższym stażem w nowodworskiej komendzie pamiętają sporo interwencji związanych m.in ze spadochroniarzami czy motolotniami.
Wyjaśnił, że w ubiegłym tygodniu w sobotę miało miejsce zdarzenie, w którym spadochroniarz spadł na budynek gospodarczy w miejscowości Krzyczki Pieniążki.
Do katastrofy doszło w poniedziałek w Chrcynnie w powiecie nowodworskim (woj. mazowieckie). Samolot Cessna podczas lądowania w złych warunkach atmosferycznych uderzył w budynek, w którym ludzie schronili się przed burzą. Zginęło pięć osób, a siedem zostało rannych.
Prokurator rejonowa w Pułtusku Jolanta Świdnicka powiedziała we wtorek, że był to lot szkoleniowy. W samolocie leciał instruktor i dwóch kursantów.
W wyniku tego wypadku zginęło pięć osób - czterech mężczyzn i jedna kobieta. Wśród ofiar jest pilot instruktor" - podała. (PAP)
autorzy: Marta Stańczyk, Bartłomiej Figaj
mas/ bf/ ok/
