Podczas misji na Ukrainie usunęliśmy ok. 2 tys. min
Dowódca polskiego kontyngentu humanitarnego polskiej policji, który został powołany, aby wesprzeć ukraińskie służby w rozminowywaniu oraz neutralizowaniu materiałów wybuchowych na Ukrainie był w sobotę Gościem Wiadomości na antenie TVP Info. Podczas rozmowy nadkomisarz Krzysztof Funkiendorf został m.in. zapytany, jak długo była przygotowywana misja polskich policjantów.
"Misja była przygotowywana kilka miesięcy wcześniej. Jeździliśmy na rekonesans, żeby zobaczyć teren, który mamy oczyszczać. Do tego musieliśmy znaleźć miejsce, w którym będziemy stacjonowali. To było miejsce dla 98 osób, więc nie było to takie łatwe, żeby znaleźć i zakwaterować osoby w jak najbliższym miejscu" - mówił nadkomisarz.
Podkreślił, że gdy w końcu wszystko udało się przygotować, 2 października 98 funkcjonariuszy wyjechało na Ukrainę. "Należy podkreślić, że była to samowystarczalna misja. Mieliśmy tam minerów-pirotechników, zespoły bojowe, medyków, zespoły zabezpieczenia obiektów, swój sztab i dyżurnych. Wszystko, co nam było potrzebne i niezbędne do funkcjonowania, włącznie w żywnością mieliśmy swoje" - zapewnił.
Przekazał też, że podczas prawie pięciomiesięcznej misji polscy policjanci pracowali w kilku miejscach, m.in. na lotnisku Czajka pod Kijowem. "Najwięcej mieliśmy wytyczone trzy miejsca w jednym czasie. Dzieliliśmy więc ludzi w ten sposób, że wyjeżdżali w trzech zespołach. Każdy jechał z zabezpieczeniem medycznym i bojowym" - powiedział.
"Oczyściliśmy 340 tys. metrów kwadratowych, z czego 43 tys. metrów zostało sprawdzone ręcznie. Rozminowaliśmy 17,5 kilometra dróg. Samych rozminowanych materiałów wybuchowych było około 2 tysięcy sztuk" - wyliczył.
Nadkomisarz został też zapytany, z jakimi ładunkami policjanci mieli do czynienia. "Począwszy od min różnego rodzaju, czy to przeciwczołgowych czy przeciwpiechotnych po amunicję artyleryjską i naboje do kałasznikowa. Wachlarz był bardzo szeroki" - odpowiedział.
Dodał przy tym, że podczas misji nikt z polskich policjantów nie został ranny. "Na tyle, ile było można, na tyle byliśmy bezpieczni. Jeśli był alarm, to natychmiast przerywaliśmy prace i schodziliśmy do schronów" - zapewnił nadkomisarz.
W czwartek funkcjonariusze kontyngentu humanitarnego polskiej policji, którzy brali udział w misji w Ukrainie, spotkali się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim. Podczas spotkania prezydent wręczył policjantom Krzyże Zasługi za Dzielność.
W skład kontyngentu, który został powołany decyzją ministra spraw wewnętrznych i administracji weszło 98 funkcjonariuszy, których wspierały dwa psy. (PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
bf/ mhr/