W sądzie ruszył proces cywilny, który marszałek T. Grodzki wytoczył redaktorowi "Gazety Polskiej" Tomaszowi Sakiewiczowi
Marszałek Senatu oskarżył redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" z artykułów 212. i 216. Kodeksu karnego (pomówienie oraz zniewaga). Chodzi o wypowiedzi i artykuły zarzucające politykowi przyjmowanie korzyści majątkowych w czasie, kiedy był lekarzem szczecińskiego szpitala.
Marszałek Tomasz Grodzki w pozwie domaga się 20 tys. złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i opublikowania przeprosin na łamach "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Naszego Dziennika" i "Gazety Polskiej Codziennie".
We wtorek w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Przebiegała ona w formie online. W jej trakcie zeznawali dziennikarze przygotowujący materiały dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych przez marszałka. Następny termin rozprawy sąd wyznaczył na 17 października 2024 roku.
To nie jedyny proces, jaki marszałek Tomasz Grodzki wytoczył Tomaszowi Sakiewiczowi. W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli toczy się proces karny w podobnej sprawie. Proces ten jest niejawny.
Pod koniec 2019 roku media zaczęły informować, że marszałek Tomasz Grodzki mógł przyjmować korzyści majątkowe. O sprawie pisała też "Gazeta Polska" oraz "Gazeta Polska Codziennie".
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie, która domagała się uchylenia immunitetu marszałka Tomasza Grodzkiego. Senat nie zgodził się na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Według prokuratury Grodzki, pełniąc funkcję dyrektora szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej, przyjął korzyści majątkowe od pacjentów lub ich bliskich.
Grodzki, który jest profesorem nauk medycznych, chirurgiem, wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw. "Wiele rzeczy można o mnie powiedzieć, ale myślę, że nie można powiedzieć, że jestem idiotą i będąc dyrektorem i ordynatorem dopominałem się jakichkolwiek wpłat pieniędzy. Stanowczo podkreślam: nigdy nie przyjąłem żadnej łapówki od pacjentów" - oświadczał Grodzki. (PAP)
Autor: Aleksandra Kuźniar
akuz/ apiech/
