Włosi na razie nie zgłosili potrzeby pomocy od polskich strażaków, ale strażacy są w gotowości
Wiceszef MSWiA zapytany o zmagania Włochów z powodzią i pomoc polskich strażaków podkreślił, że Włosi na razie nie zgłosili takiej potrzeby. "Wynika to prawdopodobnie z ich oceny sytuacji. Nasze siły będą potrzebne, kiedy powódź ustąpi i trzeba będzie porządkować teren, bo pompy wielkogabarytowe, które mamy ogromnej wydajności wówczas mogą być wykorzystywane" - powiedział na antenie radiowej Trójki Wąsik.
Zaznaczył też, że polscy strażacy są w gotowości. "Mamy straż pożarną na najwyższym światowym poziomie. Ja jestem dumny z polskich formacji, zarówno zawodowych, jak i ochotniczych, bo przecież większa część straży pożarnej, to są formacje ochotnicze. Dzięki temu, że mamy tak sprawne formacje ochotnicze, to Państwowa Straż Pożarna może sobie pozwolić, żeby wysłać misję np. na Haiti albo do Turcji, czy do Włoch teraz" - mówił wiceszef MSWiA.
Dodał, że kiedy pojawi się sygnał ze strony Włoch dotyczący pomocy, to strażacy w ciągu kilku godzin będą gotowi do wyjazdu. "Nie polecimy. Mamy plan, by samochodami przetransportować sprzęt. To nie jest sytuacja, gdzie pomoc musi być tu i teraz, natychmiast. W sytuacji powodzi pomaga się usunąć skutki" - stwierdził.
PSP informowała w niedzielę, że Polska zaoferowała Włochom pomoc w walce z powodzią w postaci modułu ratowniczego złożonego z 44 ratowników, 19 pojazdów oraz pomp wysokiej wydajności.
Włosi wciąż walczą ze skutkami kataklizmu. Nadal trudna sytuacja panuje w rejonie Rawenny, gdzie zniszczeniu uległy trzy tysiące budynków. Mimo poprawy pogody i prognozowanego obniżenia poziomu rzek także we wtorek w Emilii- Romanii będzie obowiązywał czerwony, najwyższy stopień alarmu pogodowego. (PAP)
Autor: Aleksandra Kuźniar
akuz/ ok/