reklama

Kocur. 41. Czerwona chmura

fot. nadesłane
Wiewiórka po raz kolejny okrążała Kreta siedzącego na krześle i z nieskrywaną radością ciasno owijała go sznurkiem. Uwięziony, z pyskiem zaklejonym srebrną taśmą i smętną miną wodził za nią wzrokiem, aż zakręciło mu się we łbie, na domiar złego poczuł wszechogarniające go mdłości. Wiedział, że znalazł się w potrzasku i nie miał żadnego pomysłu na uwolnienie.
REKLAMA
Starał się wydobyć z pamięci choćby jedną z tych sztuczek ratowania się z opresji, których od lat nauczał szkoląc agentów.

– Zaraz, zaraz, jak to było, nic tu nie pasuje - rozmyślał - straszne dziadostwo serwują w czasie tych treningów, puste gadki, pieprzenie w bambus – i w tej samej chwili uświadomił sobie, że to przecież on szkolił, głosił, objaśniał i wiele razy podkreślał, że nie ma okoliczności beznadziejnych, są kiepskie kursy, mierni trenerzy i źle wyszkoleni agenci.

- Jaki wstyd. On, szef tajnej grupy, dobrze opłacany, wszechwiedzący spryciarz, siedzi boleśnie ściśnięty sznurkiem i to przez kogo, przez jakąś małą amatorkę, cholerną Wiewiórkę z miotełkami na uszach, o której zawsze sądził, że jest głupiutka i dziecinna.

– Mój honor został sponiewierany, honor Kreta, tajnego agenta - pomyślał z goryczą i poczuł się jeszcze gorzej.

- Borsuku – powiedziała Wiewiórka - związałam Kreta i jeśli mam być szczera… zgłodniałam. Mam pyszne bułki i masło orzechowe, czekoladowe batoniki i cukierki... ale cukierki mam zawsze dla gości, a ty chyba jesteś tu gościem, no ale nieproszonym, ale trudno, no więc cukierki też mam. Chcesz? – zapytała przymilnie.

Borsuk przyzwalająco skinął łbem na znak, że tak, że może mu coś przygotować do jedzenia i te batoniki też i cukierki też…

Pobiegła do kuchni i stanęła przed półką z kolorowymi słoikami…

- Co by tu zrobić, co zrobić… Starała się myśleć strategicznie.

-Tak… to będzie najlepsze… to się nada idealnie. Otworzyła słoik ze zmieloną ostrą czerwoną papryką, przechyliła pojemnik i energicznie nim potrząsnęła… kichnęła głośno i pomyślała, że to nic, że ją drapie w gardle i pieką ślepka, jest gotowa poświęcić się i takie coś, to dla niej pestka. Jest tajną agentką i wie, że da radę, no i zdążyła odskoczyć od czerwonej chmury na bezpieczną odległość, a to znaczy, że ma refleks i zachowuje przytomność umysłu.

 – A zresztą, nieważne – powiedziała do siebie głośno, bo zawsze podobało się jej, gdy Kocur tak mówił, mimo, że nigdy nie wiedziała co tak naprawdę miał na myśli.

Ułożyła bułeczki na białym talerzu razem z czekoladowymi batonikami i ukrywając w drugiej łapce pojemnik z proszkiem wróciła do pokoju.

– A ja tak sobie myślę Borsuku, to szarganie twojej opinii, ten cały czarny pijar to musi być Krecia robota, plakaty, ulotki i ordynarne pomówienia, że jesteś zdrajcą. Bo wiesz, nie zdążyłam Ci powiedzieć, kiedyś mnie Kret zaprosił do siebie i poszedł do kuchni, do tej swojej brudnej kuchni, ale to okropny brudas, no więc, jak wyszedł z pokoju, niby salonu, bo nieładnie tam u niego, to trochę się rozejrzałam i zobaczyłam na jego biurku kartki pocztowe pisane odręcznie z takimi słowami, że, cytuję Borsuku: „masz się pakować i wypier.. to znaczy ty masz, wiesz wy…” czyli uciekać z lasu i inne takie kartki adresowane do zwierząt, że jesteś zdrajcą, że nie płacisz alimentów, że masz jakieś obleśne kontakty z samicami innych gatunków z którymi kombinujesz coś na kocią łapę, że masz konta numeryczne w Genewie i jesteś skorumpowanym milionerem i generalnie jesteś złodziejem, pijakiem, glizdą i… -  rozkręciła się i gorączkowo szukała w myślach kolejnych obraźliwych epitetów – że jesteś erotomanem i zboczeńcem i grałeś w ostrych filmach porno i że masz romans z ruską Norką i że udawałeś w czasie sex party niemowlaka z pieluchą i że wiszą u ciebie na ścianach same świńskie obrazy do których pozowałeś osobiście w przebraniu. Musiałam ci to powiedzieć, nawet chciałam to zrobić  wcześniej, ale nie mogłam cię znaleźć… Zresztą, nieważne, jakby powiedział ktoś tam…

Borsuk wyglądał jakby pysk mu spuchł i dostał dziwnego wytrzeszczu. Ślepia podbiegły mu krwią i zrobiły się czerwone jak lakier na pazurach ruskiej Norki.

- A teraz, proszę, poczęstuj się pysznymi bułeczkami – kontynuowała ucieszona spotworniałym wyglądem wściekłego Borsuka – pochwalę się, że masło orzechowe sama zrobiłam, nie ma lepszego w całym lesie. Podsunęła Borsukowi talerz pod nos. - A do bułki masz to! – krzyknęła i niespodziewanie sypnęła mu ostrą papryką w wybałuszone ślepia.

- Auuu! - zawył Borsuk - nic nie widzę, ależ mnie boli, co zrobiłaś, oślepiłaś mnie, wody! Chcę wody, pali! – darł się wniebogłosy biegając po pokoju.

W tej samej chwili w progu ukazał się Wyliniały z groźną miną. Wyglądał jak jakaś straszliwa bestia.

- Ha! Piękny i bestia w jednym – pomyślała Wiewiórka i ucieszyła się na jego widok tak bardzo, jak już dawno nie.

- Jesteś Kocurze! To dobrze, bo bałam się, że coś ci się stało, ale wiesz, dałam radę.

-Wszystko widziałem i słyszałem. Teraz Wiewiórko porozmawiamy sobie z Borsukiem, a potem z tym obrotowym wsiowym Kretem.

- Zwiąż mocno Borsuka, tylko nie zaklejaj mu pyska, bo będzie mu potrzebny. Wiele spraw sobie wyjaśnimy…

- Litości, dajcie mi wody, bolą mnie oczy, błagam dajcie mi wody! – krzyczał się Borsuk.

- Oczywiście, damy ci wody, a nawet mokry kompresik, ale obiecaj, że wszystko wyznasz, o Rudzielcu na zdjęciach w Madrycie, o akcji w Tybecie, od kiedy jesteś zdrajcą, co kombinujesz… A jak nie powiesz… czerwona chmura ponownie przywita się z twoim pyskiem, a i ślepia z ognistą mgiełką się ponownie spotkają. Kocur z przyjemnością roztaczał przed Borsukiem wizję kolejnych tortur.

- Nie będziesz gadał, to znajdziemy z Wiewiórką inne twoje czułe miejsca i tam też dobrze posypiemy…

- Jasne! – ochoczo potwierdziła Wiewiórka.

- Powiem wszystko… tylko dajcie mi wody…dajcie mi dużo wody, bo oszaleję! - piszczał Borsuk.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Warszawa
4.2°C
wschód słońca: 07:19
zachód słońca: 15:29
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Warszawie

kiedy
2024-11-30 19:00
miejsce
Teatr Capitol - Scena mniejsza,...
wstęp biletowany
kiedy
2024-11-30 19:00
miejsce
Bielska 30 Event Space, Warszawa,...
wstęp biletowany
kiedy
2024-11-30 19:00
miejsce
Scena Teatralna Mała Warszawa,...
wstęp biletowany
kiedy
2024-11-30 19:00
miejsce
Scena Teatralna Mała Warszawa,...
wstęp biletowany