Jeśli dalej Białoruś będzie represjonowała naszych rodaków, będą następne kroki
"Mamy jeszcze otwarte przejścia graniczne z Białorusią" - powiedział szef MSWiA tłumacząc w TVP Info związek miedzy niedawnym zamknięciem przejścia granicznego w Bobrownikach a procesem Andrzeja Poczobuta, który został skazany na 8 lat więzienia. Minister Kamiński podkreślił, że to wyrok za podtrzymywanie polskości, kultury i tradycji historycznej.
"Mniejszość polska traktowana jest przez Łukaszenkę jako zakładnicy" - mówił szef resortu. Tłumaczył, że zamknięcie przejść granicznych to wyraźny sygnał dla reżimu: "nie będziesz represjonował bezkarnie".
"To, co się dzieje na Białorusi, od wielu lat budzi nasze oburzenie. Jeśli dalej Białoruś będzie represjonowała naszych rodaków, będą następne kroki" - powiedział, przypominając, że premier Mateusz Morawiecki taką deklarację złożył już w Brukseli.
Pytany o ekonomiczny aspekt zamknięcia przejść dla polskich przedsiębiorców dodał, że "ktoś, kto buduje swoją pozycję w biznesie na kontaktach z Białorusią i Rosją, popełnia fatalny błąd".
Minister Mariusz Kamiński powiedział też, że trwają ustalenia w sprawie wpisania na listę sankcyjną osób, które represjonowały Andrzeja Poczobuta i innych przedstawicieli polskiej mniejszości. "Ale jesteśmy też solidarni z 1500 więźniów politycznych, którzy przebywają w tamtejszych więzieniach" - dodał.
Minister Kamiński wspomniał również o powstających połączeniach lotniczych Moskwy i Mińska z krajami, skąd przybywają nielegalni migranci na granicę białorusko-polską. "Rosji i Białorusi nie udało się zbudować kanału nielegalnej migracji. To już nie jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, choć codziennie kilkadziesiąt osób" - ocenił skalę migracji.
Podkreślił, że w najbliższych dniach będą oddawane ostatnie odcinki zapory elektronicznej na granicy z Białorusią. Zaznaczył, że przystępujemy do budowy takiej bariery na granicy z Rosją.
Tematem rozmowy była też pomoc polskich strażaków po trzęsieniu ziemi w Turcji. "Z pozoru wydaje się, że kilkanaście uratowanych osób to nie tak dużo, ale wszystkim zagranicznym ekipom udało się uratować raptem około setki" - powiedział Kamiński. Przekazał, że władze Turcji i mieszkańcy dotkniętych kataklizmem rejonów są Polsce bardzo wdzięczni.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
lui/ jann/