Musimy kształtować system bezpieczeństwa, w którym napaść zbrojna będzie coraz mniej prawdopodobna
Szef MSZ przedstawił informację na temat kierunków polskiej polityki zagranicznej. Podkreślił, że w związku z agresja rosyjską doświadczamy dziś przełomowego momentu w historii.
Wymienił zasady, kierujące polską polityką zagraniczną, a wśród nich - zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa. Podkreślił gotowość do współpracy z każdym podmiotem stosunków międzynarodowych, opierającym swoją politykę o poszanowanie równouprawnienia i samostanowienia narodów.
Zaznaczył, że Polacy znają wartość pokoju, ale i koszty, jakie niesie ze sobą wojna. "Dlatego musimy aktywnie kształtować taki system bezpieczeństwa międzynarodowego, w którym napaść zbrojna będzie coraz mniej prawdopodobna. Ten zaś winien sprowadzać się nie tylko do udziału w polityczno-obronnych sojuszach, zapewniających wiarygodne odstraszanie i skuteczną obronę przed ewentualnym agresorem" - podkreślił. Stwierdził, że liczy się także finansowy komponent, tak by eliminować możliwość agresji z racjonalnej kalkulacji zysków i strat potencjalnego agresora.
Drugą zasadą, jak mówił, jest demokratyzacja oparta na suwerennej równości wszystkich państw i narodów. Jak powiedział, stanowi ona "antytezę dla wszelkiego rodzaju imperializmów, dążeń hegemonicznych, koncertów mocarstw i ich stref wpływów".
Minister zaznaczał, że przyszłości Europy nie da się zbudować na kompromisie wolności ze zniewoleniem, bez odrzucenia imperialnych tradycji. "To dlatego chcemy Europy równych i wolnych narodów, solidarnie opowiadającej się po stronie państw–ofiar użycia siły zbrojnej, jak dziś Ukraina, a wcześniej, w 2008 roku, Gruzja" - oświadczył minister.
Podkreślił, że Polska nie akceptowała i nie będzie akceptować dzielenia państw na lepsze i gorsze - na państwa, które mają prawo do pełnego podejmowania decyzji o swojej przyszłości, bezpieczeństwie czy sojuszach, i takie, które są go pozbawione.
Szef MSZ mówił, że co najmniej od 2007 r. największe zagrożenie dla pokoju w Europie wynika z polityki Rosji. Polityka ta - zauważył - zmierzała do wymuszenia zmian w europejskiej architekturze bezpieczeństwa. Przypomniał, że jako pierwszy zagrożenie dostrzegł prezydent Lech Kaczyński i podniósł alarm, wzywając Europę do powstrzymania rosyjskiego imperializmu.
Ocenił, że dziś Ukraina, i z nią cała Europa, "płaci straszną cenę za niezastosowanie się" do tych ostrzeżeń, których źródłem były środkowoeuropejskie doświadczenia.
Szef MSZ dodał, że polska dyplomacja z prezydentem, premierem i ministrami na czele, podejmowała wraz z sojusznikami z NATO i UE wszelkie starania, aby nie dopuścić do wznowienia rosyjskiej agresji na Ukrainę. Mimo to, jak zaznaczył, Władimir Putin "odrzucił pokój i wybrał wojnę". W tej sytuacji, zaznaczał, celem naszej polityki jest doprowadzenie do sytuacji, w której będzie jasne, że ten jego wybór doprowadzi Rosję do strategicznej klęski, a Ukraina "zwycięży, przetrwa i odsunie widomo wojny od naszych granic".
Jak zaznaczył, dlatego Polska udziela wsparcia walczącej Ukrainie. Podkreślał, że suwerenna równość państw oznacza też prawo Ukrainy do wyboru własnej tożsamości, ustroju, militarnych sojuszy, a także decydowania, jak długo walczyć i kiedy rozpocząć negocjacje z Rosją.
Minister zaznaczył, że Polska dąży do przywrócenia pokoju w Europie, respektowania prawa międzynarodowego oraz tworzenia kolejnych systemowych barier zabezpieczających Polskę przed "reemisją imperializmu". Jak podkreślił, w tym celu Polska współpracuje z sojusznikami, także pozaeuropejskimi. Wymienił wśród nich Japonię, Koreę Południową i Australię.
Minister mówił, że "sposób, w jaki Ukraina mierzy się z przeważającymi siłami wroga, inspiruje", a podziw budzi bohaterskie odpieranie przez naród ukraiński, mimo zbrodniczych działań Rosji, kolejnych rosyjskich szturmów na miasta, obiekty cywilne, infrastrukturę krytyczną.
Rau deklarował, że Polska chce przed lipcowym szczytem NATO w Wilnie zatwierdzić nowy model sił Sojuszu, który zapewni zdolność do obrony jego terytorium od pierwszego dnia agresji. Jednocześnie podkreślił, że "w decyzjach o rozmieszczaniu wojsk ani Sojusz, ani poszczególne państwa nie mogą się czuć ograniczone Aktem Stanowiącym NATO–Rosja z 1997 roku, ponieważ to Rosja złamała najważniejsze zobowiązania zawarte w tym dokumencie". "Jednostronne respektowanie ograniczeń dotyczących rozmieszczania sił bojowych Sojuszu na jego wschodniej flance byłoby odbierane jako słabość i zachęta do dalszej agresji, zagrażając bezpieczeństwu NATO" - podkreślił szef MSZ.
Jak ocenił, przyznanie Rosji w 1997 r. podstawy do wysuwania wobec NATO żądań zmierzających do ograniczenia ilości i potencjału sił Sojuszu mających prawo stacjonować na terytoriach nowych członków "było nieroztropne". Stwierdził, że Rosja traktuje wszystkich sąsiadów łącznie, a atakując Ukrainę, zagraża państwom bałtyckim, Finlandii, Szwecji, Rumunii i Polsce. "Z tego powodu będziemy popierać propozycje wypowiedzenia deklaracji Rosja-NATO z 1997 roku. Jeśli Rosja powróci do przestrzegania prawa międzynarodowego będziemy i tak potrzebowali nowego porozumienia" - podkreślił szef MSZ. Zadeklarował też dalsze wsparcie Polski dla polityki "otwartych drzwi" i wsparcie dla Ukrainy w jej staraniach o dołączenie do Sojuszu.
Rau ocenił, że podczas rosyjskiej agresji potwierdziła się fundamentalna rola obecności wojskowej USA dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie, a z drugiej - wskazała ona na ułomność koncepcji tzw. autonomii strategicznej. Mówił, że Polska "z zainteresowaniem, ale i sceptycyzmem" przysłuchuje się związanej z tym debacie po powrocie prezydenta Macrona z Chin.
Szef MSZ zwracał też uwagę na rolę USA, które - jak zaznaczył - "są naturalnym przywódcą wolnego świata, mocarstwem de facto europejskim, od dziesięcioleci zaangażowanym w obronę pokoju i bezpieczeństwa oraz zapewnienie optymalnych warunków rozwoju Europy". "Rosyjska agresja na Ukrainę potwierdziła nasze stanowisko, że bez Stanów Zjednoczonych, bez ich aktywnego zaangażowania, wolność narodów europejskich byłaby zagrożona" - oświadczył.
Stwierdził, że "sojusz polsko-amerykański zawsze był, jest i będzie jednym z fundamentów bezpieczeństwa Europy". Jak podkreślił, w ciągu ostatnich miesięcy USA udzieliły – podobnie jak Polska – bezprecedensowej pomocy Ukrainie.
Zadeklarował także, iż Polska będzie dążyć do systemowej, trwałej obecności wojsk amerykańskich na naszym terytorium. Jak ocenił, będzie to sprzyjać wiarygodności USA jako przywódcy wolnego świata i dostarczyciela globalnego, strategicznego odstraszania.
Mówiąc o polityce europejskiej zadeklarował, że Polska w swojej polityce europejskiej dąży i dążyć będzie do oparcia jej na konsensusie wszystkich członków Unii, a nie ustaleniach różnego rodzaju europejskich tandemów - "pięciokątów, czworokątów, trójkątów, a tym bardziej dyktatu najpotężniejszego państwa członkowskiego". Podobnie - mówił - Polska będzie dążyć do tego, by "instytucje UE w swoim niepożądanym aktywizmie nie naruszały różnorodności państw członkowskich, także, a raczej przede wszystkim, ich konstytucyjnej tożsamości".
Poruszył też kwestie współpracy z Francją i Niemcami. Zaznaczył, że Polskę i Francję łączy ocena tej sytuacji oraz polityka zmierzająca do okazania wsparcia Ukrainie przez państwa UE i NATO. Minister wskazywał na ścisłą współpracę z Francją w działaniach zmierzających do rozszerzenia koalicji państw uczestniczących w przekazywaniu Ukrainie nowoczesnego sprzętu, niezbędnego do prowadzenia skutecznej wojny obronnej. Podkreślał, że "z satysfakcją" obserwujemy ewolucję stanowiska Francji w sprawie rozszerzenia UE, szczególnie poparcie przez Francję decyzji o przyznaniu Ukrainie statusu państwa kandydującego.
"Jednocześnie ze sceptycyzmem podchodzimy do francuskich inicjatyw doprowadzenia do jakiejś formy rozmów między Rosją i Ukrainą. Nie odnotowujemy, niestety, żadnych sygnałów świadczących o tym, by Rosja była gotowa zrewidować swoją politykę terytorialnych podbojów. Ewentualne wygenerowanie takich rozmów nie może się jednak wiązać z żadnymi specjalnymi gwarancjami dla Rosji, poza oczywiście przestrzeganiem norm prawa międzynarodowego, które stanowią gwarancje pokoju dla wszystkich innych państw" - zaznaczył szef MSZ.
Mówił też o satysfakcji, z jaką Polska odnotowała zapowiedź, iż w polityce Niemiec nastąpi +Zeitenwende+ i przyznanie się niemieckiej klasy politycznej do błędów i ostatecznej porażki polityki zbliżenia z Rosją.
Rau zaznaczył, że Polska domagała się porzucenia polityki przymykania oczu na agresywny charakter rosyjskiej polityki, wskazując na bezpośrednie zagrożenie dla pokoju w Europie, jakie wiązało się budową Gazociągu Północnego. Podkreślił, że budowa drugiej nitki została przez Niemcy zainagurowana rok po rosyjskiej agresji na Ukrainę, aneksji Krymu i okupacji Donbasu.
"Dzisiaj oczekujemy, że nasze bezpieczeństwo i nasze interesy będą traktowane w polityce Niemiec priorytetowo. Taka niemiecka polityka jest możliwa. Taka niemiecka polityka jest potrzebna. Na taką politykę Niemiec – opartą o empatię wobec interesów własnych sojuszników – czekamy" - oświadczył Rau.
Jak dodał, Niemcy mają nieuregulowany dług wobec Polski, co obciąża wzajemne relacje, związany ze sprawą zadośćuczynienia za straty, jakie nasz kraj poniósł wskutek niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939–1945. "Będziemy przekonywać naszych niemieckich partnerów, że rozwiązanie problemu braku niemieckiego zadośćuczynienia dla Polski i Polaków leży zarówno w obopólnym interesie, jak i uniwersalnym interesie społeczności międzynarodowej" - zapowiedział.
Rau mówił też o przyszłości stosunków polsko-ukraińskich. Zapewnił, że Polska będzie nadal dokładać wszelkich możliwych starań, aby Ukraina pokonała wojska rosyjskie i odzyskała suwerenność nad całym swoim terytorium oraz by umożliwić Ukrainie jak najszybsze członkostwo w strukturach UE i NATO. Jak dodał, "będziemy to czynić w imię najbardziej żywotnego, egzystencjalnego interesu Polski". "Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska, to pokojowa Europa" - podkreślał.
"Naszym celem jest takie ukształtowanie wzajemnych relacji, aby między Polską i Ukrainą wyeliminować potencjał do jakichkolwiek poważniejszych tarć na tle interpretacji historii czy położenia obywateli identyfikujących się z polską mową, kulturą i tradycjami. Polacy i Ukraińcy nie tylko u siebie w ojczyźnie, ale i w drugim kraju powinni czuć się jak u siebie w domu. Rosyjska agresja tak bardzo zbliżyła nasze narody i dostarczyła tak ogromnego społecznego kapitału sympatii i zaufania, że stoimy przed unikatową w ostatnich stuleciach szansą odtworzenia zniszczonej przez niemieckich i moskiewskich zaborców oraz bolszewicki totalitaryzm wspólnoty polsko-ukraińskiej" - zaznaczył minister.
W tym kontekście mówił o nowym podejściu do wzajemnych relacji także w sprawach związanych z historią oraz upamiętnianiem ofiar wojen, represji i mordów.
Zaznaczał, że długookresowym celem Polski jest także demokratyczna, wolna i niepodległa Białoruś. Zapewniał, że Polska będzie konsekwentnie do takiej przyszłości Białorusi dążyć, udzielając tymczasowego schronienia wszystkim, którzy nie mogą się dziś czuć tam, jak u siebie w domu i którym grozi niebezpieczeństwo ze względu na ich polityczne przekonania.
Rau zaznaczył, że Polska wspiera i będzie wspierać białoruskie środowiska niezależne, w tym media, białoruskich uchodźców, studentów i przedsiębiorców oraz domagać się zwolnienia więźniów politycznych, w tym działaczy organizacji polskich, z Andrzejem Poczobutem na czele. Dodał, że jeśli władze białoruskie w dalszym ciągu będą odmawiały m.in. jego zwolnienia, Polska będzie konsekwentnie dążyć do nakładania przez UE kolejnych sankcji, a także stosować represje będące w polskiej dyspozycji.
Szef MSZ uwzględnił też kwestie dotyczące stosunków z Chinami, Izraelem oraz krajami Bliskiego Wschodu. Mówił, że Chiny jako jedno z najpotężniejszych państw świata ponoszą szczególną odpowiedzialność za utrzymanie pokoju na świecie i Polska liczy, że będą aktywniej reagować na niszczenie tego pokoju przez Rosję.
Zaznaczał, że Polska liczy też na konstruktywną współpracę z rządem Izraela, prowadzoną w duchu wzajemnego zrozumienia i szacunku oraz wierzy, iż szczery dialog pozwoli na rozwijanie relacji bilateralnych.
Podsumowując, minister stwierdził, że dla Polski i naszej części Europy kryzys międzynarodowy związany z dalszym zagrożeniem pokoju w Europie, musi być czasem szczególnie ambitnej polityki. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ godl/