Największym wyzwaniem tej kampanii wyborczej będzie dla nas czas
W sobotę rano Szymon Hołownia i przedstawiciele Polski 2050 rozpoczęli zbieranie podpisów pod listami swoich kandydatów w wyborach. "Dzisiaj nasze struktury warszawskie, jak zresztą też i działacze Polski 2050 w całym kraju, zbierają podpisy pod listami naszych kandydatów. Staramy się przekonać już dziś tych, którzy nie wiedzą jeszcze na kogo głosować, że powinni zagłosować na Trzecią Drogę" – mówił Szymon Hołownia.
Lider Polski 2050 wskazał, że na złożenie i zarejestrowanie list komitetu jego ugrupowanie ma dwa tygodnie. "Wczoraj rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, jesteśmy przekonani, że ten cel uda się osiągnąć. Te pięćdziesiąt parę dni, które dzieli nas od wyborów, to niezwykle krótki czas na zrobienie epokowo trudnej pracy" – zaznaczył.
Jak wskazał, kampania wyborcza, to czas, "w którym wszystko może się zmienić". "Mówi wam to kandydat na prezydenta, który poprawił swój wynik o 8 procent w ostatnich trzech tygodniach kampanii. Mam nadzieję, że i tym razem dostaniemy takiego wiatru w żagle" – podkreślił.
W ocenie Szymona Hołowni, to właśnie czas będzie największym wyzwaniem dla jego ugrupowania podczas kampanii wyborczej. "Mamy bardzo mało czasu, a kampania jest niezwykle intensywna. Jest zupełnie inna niż kampania prezydencka, bo trzeba ją prowadzić nie tylko centralnie z Warszawy, ale i lokalnie. Kampanie prowadzone przez lokalnych kandydatów i lokalne sztaby odgrywają tu kluczową rolę" – zaznaczył. Wskazał, że jego ugrupowanie w ostatnich miesiącach przeszło "potężny proces uczenia się wszystkich formalności związanych z wyborami".
Podkreślił, że współpraca pomiędzy sztabami Polski 2050 i PSL przebiega bardzo sprawnie. "Cieszę się z tego, ponieważ obawialiśmy się, że model dwóch sztabów w tak krótkiej kampanii może być dla nas trudny. Ale współpraca między Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz i Adamem Jarubasem idzie bardzo sprawnie i bardzo podoba mi się w jaki sposób negocjują" – zaznaczył.
"Jesteśmy dobrze przygotowani, ale największym wyzwaniem jest teraz dla nas czas. Tak, by zdążyć ze zbiórką pieniędzy, ich wydatkowaniem i nagłośnieniem naszych kandydatów, by przebili się przez +starą politykę+. Chcemy wprowadzić do Sejmu tych kilkudziesięciu zupełnie nowych ludzi: nauczycielki, pielęgniarki, przedsiębiorców, działaczki społeczne, tak by ten Sejm był zupełnie nowym Sejmem" – wskazał.
"Liderem naszej warszawskiej listy będzie Michał Kobosko, na czołowym miejscu pojawią się również Łukasz Krasoń i Anna Radwan szefowa naszych warszawskich struktur" – wyjaśnił.
Zaznaczył, że zbierając podpisy działacze Polski 2050 proszą wyłącznie o możliwość zarejestrowania swoich list. "To nie jest głos wyborczy, to wyłącznie prośba o to, żebyśmy mogli zarejestrować swoją listę. Dzisiaj prosimy pokornie o danie nam szansy stanięcia do wyborów. 15 października każdy zagłosuje na kogo będzie chciał" – mówił Hołownia.
Pytany o to, czy będzie namawiał swoich wyborców do bojkotowania referendum zainicjowanego przez PiS, które odbędzie się wraz z wyborami odpowiedział: "Uważamy, że to co zrobił PiS z referendum, to próba zamieszania przy wyborach i zmobilizowania swojego elektoratu".
"Te pytania są absurdalne. Jedyne ważne referendum, które będzie miało miejsce tego dnia, będzie na tych dwóch pierwszych kartach: do Sejmu i do Senatu. Będzie dotyczyło tego, czy chcemy dalej rządów PiS, czy nie chcemy. Ja pójdę do lokalu wyborczego, wezmę karty do głosowania do Sejmu i Senatu i odmówię wzięcia tej referendalnej. Będę o tym głośno mówił, zostawiając ostateczną decyzję wyborcom" - podkreślił.
"Jeśli zaczniemy nawoływać do bojkotu, będziemy grali w grę Kaczyńskiego i nasi wyborcy nie pójdą na wybory" - zauważył Hołownia. (PAP)
autorka: Daria Al Shehabi
dsk/ par/