Nie mogę nic jednoznacznie powiedzieć; powody, dla których powstała koalicja, są aktualne
Pod koniec kwietnia obie partie podpisały porozumienie o wspólnym starcie w wyborach jako Trzecia Droga. W piątek odbędzie się posiedzenie Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, na którym zostaną podjęte uchwały ws. finansowania kampanii i zatwierdzenia szefa sztabu. Zostanie położona także na stół uchwała o pójściu do wyborów w koalicji z Polską 2050. W piątek ma także zebrać się zarząd Polski 2050.
Henning-Kloska na pytanie, czy idą z PSL-em do wyborów jako koalicja, odpowiedziała: "Rozmowy trwają, wczoraj były rozmowy wstępne, dzisiaj są te zasadnicze. Na ten moment nie mogę nic jednoznacznie powiedzieć".
"Mamy podpisaną umowę koalicyjną, dzisiaj pracujemy nad finalną. PSL jako tako z pomysłu wspólnego startu z Agrounią, formalnie, publicznie się nie wycofało" - zwróciła uwagę.
W ostatnim czasie doszło jednak do różnicy zdań między PSL a Polską 2050 w rozmowach o wspólnym starcie w kwestii rozszerzenia Trzeciej Drogi np. o AgroUnię Michała Kołodziejczaka. Lider Polski 2050 Szymon Hołownia powiedział m.in., że w Trzeciej Drodze nie będzie Kołodziejczaka ani Agrounii. "Jeżeli w jakimś sojuszu będzie Kołodziejczak, to mnie w tym sojuszu nie będzie. Po prostu nas nie będzie tam" - dodał. Zaznaczył, że trwają obecnie intensywne rozmowy z PSL.
Henning-Kloska dopytywana, czy nie wyklucza również tego, że mogą pójść zupełnie oddzielnie do wyborów, odparła: "Powody, dla których powstała nasza koalicja są aktualne, ona miała wzmacniać istotnie opozycję, ponieważ to wzmocnienie po stronie opozycyjnej jest dzisiaj potrzebne".
Wskazała, że "stworzyli fajną propozycję dla wyborców, bo połączyły nas wartości". "Czas się kończy. Istotnie za chwilę prezydent Andrzej Duda ogłosi wybory. Dzisiejszy dzień wymaga odpowiedzialności po obydwu stronach. Wierzę jeszcze wciąż w dobre rozwiązanie" - zaznaczyła.
Na pytanie, czy zdają sobie sprawę, że mogą popełnić taki sam błąd jak Lewica w 2015 r. - pójść do wyborów jako koalicja i nie przekroczyć progu 8 proc., odpowiedziała: "Nie widzę zagrożenia dla progu. Jeżeli oczywiście wszyscy będą straszyć ludzi, że nie przekroczymy progu i sztucznie zaniżać poparcie dla nas, może dojść do takiego ponadnormatywnego obniżenia sondaży. W normalnych warunkach Trzecia Droga ma poparcie na poziomie kilkunastu procent. Wiara w potrzebę istnienia Trzeciej Drogi jest duża".
Jej zdaniem badania pokazują, że coraz większa grupa wyborców szuka alternatywy dla PiS i PO. "Oczywiście my musimy walczyć o odzyskanie trzeciego miliona wyborców, który jeszcze przed chwilą był, teraz się waha i ma wątpliwości. Ale, po które zamierzamy wyciągnąć rękę" - podkreśliła.
Przypomniała, że dzisiaj będą obradować zarządy Polski 2050 oraz Naczelny Komitet Wykonawczy PSL-u. "Rozumiem, że mamy czas do wieczora, te decyzje zapadną".
Henning-Kloska zaznaczyła, że nie ma możliwości, by politycy 2050 poszli do wyborów na listach PSL-u. "Od początku to mówimy. Nie po to podpisaliśmy umowę o koalicyjnym komitecie wyborczym, by startować z list innego ugrupowania politycznego. My zawieramy umowy i ich dotrzymujemy. Tego samego oczekujemy od naszych partnerów" - mówiła.
Pytana o to, czy mają pieniądze na kampanię, zapewniła: "Mamy pieniądze na kampanię, jesteśmy gotowi". Dopytywana, czy mają już kredyt, wyjaśniła: "Jest promesa kredytowa, natomiast ona jest uzależniona od formy startu. Umowa kredytowa może być podpisana dopiero po ogłoszeniu wyborów przez prezydenta".
Szefowa koła parlamentarnego Polski 2050 została zapytana również o to, czy pójdą na marsz "Miliona serc" 1 października, organzowany przez Platformę Obywatelską. "Jeżeli to będzie marsz obywatelski w obronie praw kobiet, praw człowieka, mniejszości seksualnych, praworządności to oczywiście zawsze w tych marszach uczestniczmy. Jeżeli to będzie wiec wyborczy Donalda Tuska i PO, finansowany przez komitet partyjny, to naturalnie będziemy w procesie kampanii wyborczej, więc komitety nie odwiedzają się wtedy wzajemnie" - podkreśliła.
Hennig-Kloska została też zapytana, czy mecenas Roman Giertych został zgłoszony jako kandydat do Senatu przez Polskę 2050 w ramach paktu senackiego. "Nie został. Roman Giertych nigdy nie był, nie jest i nie będzie naszym kandydatem" - zapewniła posłanka.
"Z tego co wiem, nie jest on na liście kandydatów i nie jest też kandydatem Polski 2050. Nigdy zarząd partii nie miał tego kandydata na liście. Rozumiem tak wypowiedź Szymona Hołowni, że jakoś grzecznościowo niezależnego kandydata, który poprosił, zgłosili panowie" - powiedziała Hennig-Kloska.
Zwróciła uwagę, że Giertych sam deklarował, że chciał startować w wyborach do Senatu. "I rozumiem, że kogoś musiał poprosić, żeby powiedzieć, że ten jego akces chęci startu jest aktualny. Natomiast powiem tylko tyle, że on z tego co wiem zainteresowany był tylko i wyłącznie tym "obwarzankiem" poznańskim i tam są kandydaci" - podkreśliła wiceszefowa Polski 2050.
Na uwagę, że jeżeli Giertych wystartuje, to poza paktem senackim, posłanka Polski 2050 odparła: "jeżeli wystartuje, to jak rozumiem, w kontrze do paktu senackiego".
Hołownia powiedział w czwartek w programie "Rzecz o polityce", że wraz z Michałem Kobosko zgłosił Romana Giertycha na zasadzie takiej, że byłby on kandydatem niezależnym, bez wskazania przez nich okręgu, z którego miałby startować, a jeśli w dalszych rozmowach doszłoby do porozumienia, pakt senacki nie wystawiałby w danym okręgu przeciwko Giertychowi swego kandydata.
Zaznaczył jednak, że Giertych interesuje start w konkretnym okręgu, podpoznańskim, w którym jednak - zgodnie z ustaleniami paktu - kandydata miałaby wystawić Koalicja Obywatelska. "Nie wiem, jakie są wyniki rozmów między nim a PO na tym etapie. My już w tym nie uczestniczyliśmy" - dodał. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Edyta Roś
ksi/ ero/ itm/
