Powinien zrezygnować i poprzeć Włoszczowską
Nitras ocenił, że "pan prezydent Duda nadaje się na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego tak samo, jak pan Piesiewicz (Radosław - PAP) nadaje się na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego".
"Pan prezes Piesiewicz tylko dlatego został prezesem PKOl, że pomogli mu pan Sasin (Jacek - PAP) i pan prezydent Duda. Zresztą decyzja zapadła w Pałacu Prezydenckim, tam się odbywały tajne spotkania, gdzie kuszono działaczy perspektywą dużych pieniędzy. Dzisiaj pan prezes Piesiewicz odwzajemnia się panu prezydentowi Dudzie" - powiedział Nitras w TVN24.
Jego zdaniem prezydent Duda "postawił się w sytuacji śmiesznej".
"Stanął na drodze pani Mai Włoszczowskiej, która od lat konsekwentnie pnie się po szczeblach kariery w tej organizacji (MKOl - PAP), która tak naprawdę +za chwilę+ miała zostać członkiem rzeczywistym na stałe reprezentując Polskę. Wydaje mi się, że to jest robota pana Piesiewicza, że to on namówił prezydenta, że załatwi mu to w takim typowo pisowskim stylu" - dodał szef resortu sportu.
Na pytanie, co dalej będzie w tej sytuacji, odparł: "Nie wiem. Upiekli taki zakalec, więc niech sobie z tym radzą".
Po chwili wskazał, że - według niego - jedyne honorowe wyjście i właściwa decyzja to zrezygnować i przeprosić Maję Włoszczowską.
"Pan prezydent powinien wyjść i powiedzieć: +Może to nie był dobry moment, może nie miałem do końca świadomości, może zostałem zmanipulowany, poprzyjmy wszyscy Maję Włoszczowską+. Formalna rekomendacja dla Mai Włoszczowskiej to najlepsze rozwiązane tej sytuacji. Poczeka spokojnie aż wygaśnie jej kadencja (w Komisji Zawodniczej MKOl - PAP) i później na wiele lat będzie reprezentować polski sport, PKOl, polskich olimpijczyków w sposób godny w strukturach MKOl, a może kiedyś zostanie jego szefem, na co prezydent Duda nie ma szans" - podsumował Nitras.
W czwartek zarząd PKOl, przy nieobecności 1/3 członków tego gremium, przyjął uchwałę rekomendującą zgłoszenie jako kandydata na członka MKOl prezydenta RP Andrzeja DudY, którego druga i ostatnia kadencja na tym urzędzie zakończy się w sierpniu przyszłego roku.
Ostatnim polskim stałym członkiem MKOl była Irena Szewińska. Pełniła tę funkcję od 1998 roku do śmierci w 2018. Wcześniej - w 1961 roku - na członka MKOl został wybrany Włodzimierz Reczek, który działał w tej roli przez 35 lat, a po rezygnacji w 1996 - w uznaniu zasług - otrzymał dożywotnie honorowe członkostwo MKOl. Szewińska zatem została wybrana dwa lata po tym, jak ustąpił Reczek.
Obecnie polską przedstawicielką w MKOl jest Włoszczowska. Dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim od 2021 działa w Komisji Zawodniczej i na tej podstawie ma status członka MKOl. Jej kadencja potrwa do 2028 roku i nie może zostać przedłużona.
Zdarza się jednak, że byli członkowie Komisji Zawodniczej zostają wybrani na członków rzeczywistych. Takim przykładem może być Słowaczka Daniela Hrbekova (d. Bartekova), która w latach 2012-21 pracowała w Komisji Zawodniczej, a w 2022 roku została członkiem rzeczywistym MKOl. Podobnie Nowozelandka Sarah Walker.
Formalnie nie ma przeszkód, by kraj miał dwóch stałych członków MKOl. Obecnie jednak jest tylko pięć takich państw: Niemcy, USA, Ukraina, Chiny i Argentyna.
Wszyscy członkowie MKOl wybierani są na ośmioletnią, odnawialną kadencję. Członkowie MKOl wybrani w latach 1967-99 mogą pełnić tę funkcję maksymalnie do 80. roku życia, a wybrani po roku 1999 do ukończenia 70 lat.
Kandydatów na członków MKOl w pierwszej kolejności desygnuje specjalna komisja wyborcza, kiedyś nazywana nominacyjną. Kieruje się m.in. zasadą parytetów odnośnie płci i geografii (państwa i kontynenty) oraz ma dbać, by MKOl składał się z osób o różnych zestawach umiejętności i wiedzy. Ostateczna decyzja zapada na Sesji MKOl.
Pierwsza Sesja MKOl po zakończeniu kadencji prezydenckiej Andrzeja Dudy (choć mógłby też zostać wybrany wcześniej), na której mogłaby być głosowana jego kandydatura, zaplanowana jest w lutym 2026 w Mediolanie, przy okazji zimowych igrzysk olimpijskich.(PAP)
pp/ cegl/