Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną w głośnej sprawie o smog
"W skardze podniesiono, że powód nie wykazał, aby doszło do realnego naruszenia jego zindywidualizowanych dóbr osobistych. Zwrócono uwagę, że dochodził on w zasadzie roszczeń w związku z obawami o zdrowie, co nie jest dobrem osobistym. Zaznaczono, że powód nie udowodnił zagrożenia lub naruszenia zdrowia, gdyż nie przedłożył w tym zakresie żadnych dowodów, a sąd II instancji oparł się jedynie na jego twierdzeniach" - czytamy w czwartkowym komunikacie Prokuratury Krajowej informującym o skardze nadzwyczajnej PG.
W 2015 r. mieszkaniec Rybnika wniósł do sądu o 50 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych z powodu zanieczyszczenia powietrza w mieście. Pozwani zostali Skarb Państwa - Minister Środowiska oraz Minister Energii – o naruszenie prawa do: zdrowia, ochrony życia prywatnego i mieszkania, swobodnego przemieszczania się i życia w czystym środowisku.
Powód wskazywał m.in., że w okresie jesienno-zimowym nie może wietrzyć domu, musi zatykać klatki wentylacyjne oraz uszczelniać drzwi w stosunkowo nowym budynku; korzysta też z oczyszczacza powietrza, co rodzi koszty, nie może wychodzić z domu na spacery z rodziną z dziećmi, nie może uprawiać sportu, mimo że jest aktywny fizycznie, a w okresie ferii zimowych w mieście nie było ani jednego dnia, w którym normy pyłu nie były przekroczone.
W 2018 r. Sąd Rejonowy w Rybniku oddalił powództwo. Przyznał, że powietrze w mieście jest często zanieczyszczone, ale nie można tego uznać za naruszenie dobra osobistego w postaci zdrowia. Prawa do życia w czystym środowisku sąd nie uznał za dobro osobiste podlegające ochronie. Wskazał też, że prawo do swobodnego przemieszczania się nie zostało naruszone, ponieważ z Rybnika można się wyprowadzić.
Apelacja od tamtego wyroku wpłynęła do Sądu Okręgowego w Gliwicach. SO rozpatrując tę sprawę w II instancji skierował zaś na kanwie tej sprawy pytanie do Sądu Najwyższego. Zapytał, czy prawo do życia w czystym środowisku i oddychania powietrzem spełniającym standardy, stanowi dobro osobiste.
W maju zeszłego roku SN odpowiadając na tamto zagadnienie uznał, że "prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym". Jednocześnie jednak w podjętej uchwale wskazał, iż ochronie - jako dobra osobiste - podlegają zdrowie, wolność, prywatność, do naruszenia których może prowadzić naruszenie standardów jakości powietrza określonych w przepisach prawa.
Po udzieleniu odpowiedzi przez SN, w grudniu zeszłego roku, SO w Gliwicach zmienił wyrok sądu rejonowego i uznał, że państwo naruszyło dobra osobiste mieszkańca Rybnika z powodu zanieczyszczenia powietrza oraz zasądził dla niego 30 tys. zł.
W skardze nadzwyczajnej PG argumentuje m.in., że wyrok gliwickiego sądu "został oparty na ogólnym stwierdzeniu o przekraczaniu norm zanieczyszczenia powietrza w Polsce i w Rybniku". "Sąd nie ustalił, kiedy, gdzie i ewentualnie w jakim stopniu te normy były przekroczone. W szczególności nie ustalił, czy były przekroczone w miejscu zamieszkania powoda co, jak twierdził, zmusiło go do rezygnacji z aktywności fizycznej na świeżym powietrzu" - wskazano.
"Podniesiono również, że okoliczności związane z pogorszeniem się samopoczucia powoda, nie zostały potwierdzone żadnymi dokumentami lekarskimi, a zeznania świadków w tym zakresie opierały się jedynie na relacjach przedstawionych przez powoda" - zrelacjonowano w czwartkowym komunikacie argumenty skargi.
W związku z tym PG ocenił, że "zgłoszone przez powoda roszczenie jest bezzasadne, a co najmniej nieudowodnione" i wniósł do Sądu Najwyższego o uchylenie wyroku i oddalenie powództwa w tym zakresie.
Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Obecnie skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. Skargi te rozpatruje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński