Przygotujemy akcję przypilnowania wyborów przed fałszerstwami
Szef PO podczas piątkowego oświadczenia odniósł się do uchwalonych dzień wcześniej zmian w Kodeksie wyborczym.
Zdaniem Tuska, PiS - obawiając się porażki w głosowaniu - szuka różnych sposobów, aby zniekształcić wynik wyborów. W jego ocenie każdy, kto zmienia reguły gry, czyli wprowadza nowe zasady w Kodeksie wyborczym tuż przed wyborami, "tak naprawdę gwałci podstawowe zasady demokracji".
"Poprosiłem moich najbliższych współpracowników: posłanki, posłów, senatorki, senatorów, marszałka (Senatu), abyśmy razem przed państwem stanęli w obliczu kolejnego gwałtu na fundamentalnych zasadach demokracji. Mówię tu o nieustannych próbach manipulacji przy Kodeksie wyborczym, który najwyraźniej przeszkadza PiS" - powiedział Tusk.
"Jeśli są gotowi dzisiaj w świetle kamer, przy podniesionej kurtynie manipulować przy ordynacji wyborczej po to, aby zwiększyć swoje szanse wyborcze, to łatwo sobie wyobrazić, że będą także zdolni do innego typu manipulacji. Coraz częściej wysnuwane domysły, coraz częściej artykułowane publicznie obawy, że PiS jest gotowy także sfałszować wybory - one niestety są coraz bardziej uzasadnione" - stwierdził Tusk.
"W czasie tego posiedzenia Sejmu, zamiast natychmiast zająć się projektem ustawy, jaki KO zgłosiła w odniesieniu do cen gazu, żeby radykalnie obniżyć VAT na gaz (z 23 do 5 proc. - PAP), PiS zajął się majstrowaniem przy Kodeksie wyborczym. My dzisiaj nie mamy żadnych wątpliwości, że gdyby przyzwoita i kompetentna władza zajęła się na serio gazem, benzyną, prądem, to moglibyśmy mieć dzisiaj o połowę niższe rachunki w każdym polskim domu i firmie na nośniki energii. Zamiast tego mamy zabawy przy Kodeksie wyborczym i nieustanne zniekształcanie zapisów dotyczących np. wiatraków" - powiedział Tusk. Krytykował też zgłoszoną przez posła PiS Marka Suskiego poprawkę do projektu "ustawy wiatrakowej" przez którą - jak mówił - "wymarzone gigawaty prądu z wiatru stają się iluzją".
"PiS zajął się Kodeksem wyborczym i w ogólnym zamieszaniu przeprowadził to, co lubi najbardziej, czyli wielkie nagrody w swoich ministerstwach. Kiedy my martwimy się o to, aby w Polsce demokracja była szanowana, żeby wybory były przeprowadzone zgodnie z regułami, to w tym czasie PiS postanawia tylko w jednym resorcie dać ponad 60 mln zł nagród" - dodał, odnosząc się do informacji mediów o nagrodach w Ministerstwie Finansów za "Polski Ład".
Oświadczył, że odpowiedzią Koalicji Obywatelskiej na zagrożenie manipulacjami i fałszerstwami wyborczymi jest przygotowanie wielkiej obywatelskiej akcji, której celem jest skuteczne "przypilnowanie" wyborów.
Przyznał, że w tej sprawie od jakiegoś czasu KO współpracuje z Komitetem Obrony Demokracji, a także innymi środowiskami politycznymi. "Dzisiaj wiemy, że potrzebujemy najlepszych i najsilniejszych ludzi do tego, aby zmobilizować tysiące obywatelek i obywateli do przypilnowania tych wyborów" - powiedział.
Poinformował, że dlatego właśnie zwrócił się do posła Sławomira Nitrasa, człowieka "znanego z energii, umiejętności mobilizacji, wielkiego optymizmu i sprawczości, żeby w imieniu Koalicji Obywatelskiej zajął się przygotowaniem obrony wyborów przed manipulacjami i fałszerstwem".
"Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć" - oświadczył Tusk.
Nitras mówił, że prawo do wolnych wyborów to prawo obywateli, a nie polityków. Jednak dziś - wskazywał - to prawo do wolnych wyborów staje się obowiązkiem bronienia wolnych wyborów.
Zapewnił, że Koalicja Obywatelska zrobi wszystko, żeby wolne wybory obronić, jednak - wskazywał - potrzeba do tego kilkadziesiąt tysięcy ludzi. "Z tego miejsca apeluję: pomóżcie nam przypilnować wolnych wyborów, nie wystarczy zagłosować, trzeba siąść w komisji, trzeba pilnować, kto liczy głosy i czy te głosy poprawnie są liczone" - powiedział. "My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby państwu pomóc, a państwa prosimy o wsparcie" - dodał.
Sejm uchwalił w czwartek nowelizację Kodeksu wyborczego, która m.in zakłada, że wójt gminy wiejskiej lub wiejsko–miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego jeżeli w gminie tej "nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego". Ponadto po zmianach stały obwód do głosowania ma obejmować od 200 mieszkańców (a nie jak obecnie od 500) do 4 tys. mieszkańców. Zmiany te mają prowadzić, zdaniem autorów zmian, do zwiększenie frekwencji w wyborach oraz zwiększyć liczbę lokali wyborczych i ich dostępność.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 230 posłów - większość z klubu PiS; przeciw noweli były ugrupowania opozycyjne - w tym 124 posłów KO.(PAP)
autorka: Aleksandra Rebelińska