Rada Warszawy o konsultacjach w sprawie wprowadzenia strefy Tempo 30 w całym mieście
Według radnych PiS te konsultacje w sprawie wprowadzenia strefy Tempo 30 na obszarze ok. 90 proc. miasta są niemiarodajne i powinny zostać przeprowadzone szerzej. W tej sprawie powinny wypowiedzieć się rady osiedli i Rada Warszawy, a sama strefa i wynikające z niej ograniczenia dla kierowców nie powinny zostać w stolicy wprowadzone.
Radni rządzącej stolicą Koalicji Obywatelskiej przekonywali, że konsultacje przeprowadzono, ale - niezależnie od ich wyników - decyzję w tej sprawie zgodnie z prawem podejmuje prezydent Warszawy, a nie rada miasta i dzielnic.
Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski poinformował, że projekt strefy przygotowano w 2020 r., by w stolicy zrealizować reguły Narodowego Programu Ruchu Drogowego i wytyczne ministra infrastruktury oraz ujednolicić ograniczenia prędkości w całym mieście. Konsultacje w sprawie strefy nie były wymagane w tych dokumentach, ale wystartowały w połowie października 2022 r., trwały do 30 listopada i wzięło w nich udział 1300 osób.
Dyrektor biura zarządzania ruchem drogowym Tamas Dombi wyjaśnił, że w tym czasie można było przesyłać mailowo opinie. Wskazał, że jedno spotkanie konsultacyjne on-line odbyło się 15 listopada, a kolejne 28 listopada - oba po południu i trwały prawie cztery oraz trzy i pół godziny. Wzięło w nich udział 79 i 74 uczestników a transmisji spotkań on-line przysłuchiwało się kolejnych 76 użytkowników komentujących i zadających pytania (490 i 270 wiadomości).
Przekazał radnym, że po cztery i trzy godziny działały też 2 listopada i 29 listopada dwa punkty konsultacyjne przy alei Armii Ludowej 9 i na Nowolipiu. Uwagi złożyły w nich w sumie 32 osoby.
Ogłoszenie o konsultacjach pojawiło się na miejskim internetowym portalu konsultacji społecznych, również na Facebooku zamieszczano trzy posty z informacją o konsultacjach, z których pierwszy - jak podał Dombi - miał 164 tys. wyświetleń, zasięg 100 tys. osób i wywołał 6,3 tys. aktywności. Informacja o prowadzonych konsultacjach była też wyświetlana na nośnikach reklamowych w tramwajach.
Ekspert Michał Wolański, który przygotował opracowanie dotyczące strefy Tempo 30 w mieście tłumaczył, że polega ona na spowalnianiu ruchu na małych ulicach do tej prędkości, wskazywaniu sieci ulic o ruchu do 50 km na godzinę i arterii, o maksymalnej prędkości 70 km na godzinę.
Przekonywał, że rozwiązanie - które ma m.in. być bardziej przyjazne dla mieszkańców, spowolnić ruch i zmniejszyć liczbę wypadków - nie wpłynie na zużycie paliwa. Przy zmniejszeniu prędkości z 50 do 30 km na godzinę, nie zmieni przepustowości dróg, nie spowoduje korków.
Siatka szybszych dróg rozmieszczona byłaby mniej więcej co kilometr - tak, że każdy mieszkaniec miałby przejechać kilkaset metrów w strefie i dotrzeć do drogi o prędkości do 50 km na godzinę. Według niego w takich strefach czas podróży zwiększy się nieznacznie - o minutę - dwie dziennie. Zasadą miałoby być też takie konstruowanie ulic, by mentalnie kierowcy nie chcieli jechać szybciej.
Przewodniczący klubu radnych PiS Dariusz Figura przekonywał, że konsultacje z udziałem kilkuset osób nie powinny decydować o sprawie wprowadzania ograniczeń dla kierowców i o poważnych sprawach miasta, które będą wpływały na jej życie przez kolejne lata. Ocenił, że były one przeprowadzone jak najciszej, żeby ludzie nie dowiedzieli się, co chce się zrobić w mieście.
Radni PiS uważają, że należy w tej sprawie przeprowadzić reprezentatywne konsultacje z mieszkańcami, potem zapytać o ocenę rozwiązań strefy Tempo 30 rady dzielnic, a następnie całą Radę Warszawy.
Szef klubu PO w radzie stolicy Jarosław Szostakowski tłumaczył, że sesja zwołana na wniosek PiS nie ma dotyczyć samej strefy Tempo 30 w mieście, tylko roli konsultacji, które są prowadzone. "Konsultacje nie mogą decydować i nie decydują. Decyzję w tej sprawie podejmuje prezydent miasta, a nie rada stolicy, czy rady dzielnic" - tłumaczył.
Przypomniał, że Rada Warszawy zgodnie z prawem takie kompetencje ma m.in. w sprawie wprowadzania strefy płatnego parkowania, ale nie organizacji ruchu. Zapewnił, że nikt z rządzących w mieście nie ma takiego pomysłu, żeby konsultacje decydowały, mogą jedynie być brane pod uwagę i pokazywać, co myślą mieszkańcy.
Konsultacje przeprowadzone były rzetelnie i uczestniczyły w nich najbardziej zainteresowane sprawą osoby - przekonywał. Zaznaczył, że ich zasady zostały określone uchwałą rady stolicy w 2013 r. i nikt nie był przeciw tym zasadom, również, gdy ta uchwała była dwukrotnie zmieniana - w kwietniu i lipcu 2022 r. i PiS nie wnosił do zmian uwag - przekonywał Szostakowski.
Dariusz Figura (PiS) odpowiedział, że jego zdaniem o zmianach, które dotkną 90 proc. powierzchni miasta - nie powinien decydować prezydent i drogowcy, a powinny one być opiniowane przez radę dzielnicy i radę miasta.
Większość rady odrzuciła zaproponowany przez klub PiS projekt stanowiska w sprawie wdrażania i opiniowania kluczowych zmian w polityce transportowej miasta. W projekcie radni PiS chcieli zwrócić uwagę na konieczność poprzedzenia wdrażania zmian szeroko zakrojonymi konsultacjami zarówno z mieszkańcami Warszawy, jak i radą miasta i radami dzielnic.
Radni PO opowiedzieli się też przeciw zaproponowanej przez PiS uchwale, która ma zmienić zasady i tryb przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami Warszawy. Opozycja chciała, by konsultacje miały charakter powszechny i reprezentatywny. Raport z ich przebiegu prezydent miasta miałby przedstawiać radzie miasta do zaopiniowania oraz do publicznej wiadomości mieszkańców. Projekt zmian nie został jednak w piątek przegłosowany przez Radę - czeka na opinię komisji.(PAP)
autor: Aleksander Główczewski
ago/ jann/