Siemoniak o dywersji: działania policji, ABW i prokuratury oraz informowanie - bezprecedensowe
Minister Siemoniak odpowiadał w Sejmie na pytania posłów PiS dotyczące informowania o działaniach służb podległych premierowi w związku z pojawiającymi się atakami na infrastrukturę kolejową.
- Mamy do czynienia z bardzo poważną sytuacją aktu dywersyjnego podjętego na zlecenie obcych służb i gorąco apeluję o to, żeby z należytą powagą te wszystkie kwestie traktować, szanować działania służb – podkreślił Siemoniak.
Ocenił, że „skala informowania o tym, co się zdarzyło i się dzieje, jakie działania podejmują służby jest absolutnie bezprecedensowa”.
- Również bezprecedensowa jest sprawność działania służb: policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury, jeśli chodzi o użyte środki, priorytet jaki został w tej sprawie nadany i pierwsze efekty, do których doszliśmy – zaznaczył.
Przypomniał, że w poniedziałek na konferencji czterech ministrów przedstawiony został cały stan wiedzy, jaki był w tamtym momencie. Dzień później w Sejmie premier, po uzyskaniu zgody od prokuratury, przekazał kolejne informacje. W środę zebrała się komisja ds. służb specjalnych, która została zapoznana z informacjami przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Również prezydent w niedzielę, od samego początku, w takim samym trybie jak premier, był informowany przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa – zaznaczył Siemoniak.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek zauważył, że w wyniku działania służb państwowych po kilkudziesięciu godzinach zostali ustaleni sprawcy, a kolejne osoby są zatrzymywane.
Przypomniał, że działa zespół śledczy składający się z prokuratorów, funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Ustaleni sprawcy, krąg podejrzanych się poszerza i policja, cały ten zespół śledczy, ma coraz lepsze ustalenia – dodał.
Mroczek zaznaczył, że nie jest to pierwszy akt agresji zlecony przez służby rosyjskie. Jak dodał, „od wielu lat Polska broni się przed tą agresywną polityką”.
- Z tym mieliśmy do czynienia w tej chwili, jeżeli chodzi o akt dywersji dotyczący linii kolejowych i bronić się musimy dlatego, że celem tych ataków jest wywołanie strachu, paniki społecznej, podważenie zaufania do władz państwowych i do służb państwowych – podkreślił.
Na trasie Warszawa – Dorohusk doszło 15-17 listopada do aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie), w niedzielę pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu.
Prokuratura stawia w tej sprawie zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy: Ołeksandrowi K. (39 lat) oraz Jewhenijowi I. (41 lat). Dotyczą one dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów – dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym oraz używania materiałów wybuchowych. Jest to zagrożone karą dożywotniego więzienia. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w środę, że mężczyźni mają zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu ze sobą, ale również z innymi nieustalonymi osobami. W środę białoruskiemu charge d’affaires została przekazana nota z wnioskiem o wydanie obu mężczyzn. (PAP)
ak/ mark/ ktl/
Polska, Warszawa









