Sobota po belgijsku [foto]
fot. Nadesłane
O tym dlaczego każdy Belg rodzi się z cegłą w brzuchu, kto stworzył Smerfy i jak smakują lody z ciekłego azotu mogli przekonać się uczestnicy Belgijskiego Popołudnia. W minioną sobotę w ramach 17. Dni Belgijskich mieszkańcy Warszawy i okolic mogli w wielowymiarowy sposób poznać Belgię. Organizatorem spotkania była Belgijska Izba Gospodarcza.
REKLAMA
W ubiegłą sobotę restauracja Rewers mieszcząca się w budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego zamieniła się w małą Belgię. Wszystko to za sprawą Belgijskiej Izby Gospodarczej, która organizując bezpłatne wydarzenia, pozwalające poznać różnorodną Belgię, na kilka godzin przeniosła mieszkańców Warszawy i okolic do krainy znanej m.in. z czekolady, komiksów i diamentów.
Smerfna pomoc
Belgijskie Popołudnie rozpoczęła akcja charytatywna „Uszyj Smerfnego Jasia”. Wspólnie z inicjatorką akcji Natalią Bielawską oraz wolontariuszami udało się stworzyć kilkadziesiąt poszewek z motywem Smerfów. Dzięki zaangażowaniu uczestników uszyte jasie już niedługo poprawią samopoczucie małych pacjentów Szpitala Pediatrycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Warsztaty komiksu
Belgijskie komiksy są równie sławne, jak tamtejsze czekoladki czy piwo. Komiksy można kupić w specjalistycznych sklepach, muzeach i na stacjach metra, a nawet obejrzeć na miejskich murach. Nie bez powodu więc bande-dessinée są przedmiotem kultu w Belgii, a komiksowe dymki uznawane za prawdziwe dzieła sztuki. Podczas Belgijskiego Popołudnia miłośnicy rysunkowych historyjek wzięli udział w spotkaniu z Franckiem Pezzą, Delegatem Walonii - Brukseli w Warszawie, który opowiedział m.in. o znaczeniu komiksów w kulturze Belgii oraz ich odwołaniach do historii czy polityki. Gratką dla uczestników były warsztaty, w czasie których każdy mógł dowiedzieć się, jak krok po kroku stworzyć swój pierwszy komiks oraz jakiej techniki użyć, aby oddać ruch.
Smaki Belgii
Lody z ciekłego azotu czy drinki z suchym lodem to m.in. specjały, których mogli skosztować goście Belgijskiego Popołudnia. Dzięki pokazowi w wykonaniu adeptów byłego kucharza belgijskiej rodziny królewskiej, twórcy Akademii Kuchni Molekularnej w Polsce – Jeana Bosa można było przekonać się, jak niezwykle widowiskowa i zarazem smakowita jest kuchnia molekularna.
Belgia na co dzień
Z jakiego powodu nie ma belgijskiego języka, a obywatelstwo belgijskie to tylko kwestia administracyjna? Dlaczego Belgowie są skromni, a ich prywatność i dom rodzinny są dla nich czymś świętym? Na te i inne nurtujące pytania dotyczące codziennego życia mieszkańców Belgii podczas specjalnego spotkania odpowiadali Marek Orzechowski, autor książki „Belgijska melancholia. Belgia dla nieprzekonanych” oraz Sławomir Czarlewski, były ambasador Polski w Belgii.
Doskonałym zakończeniem popołudnia był koncert obfitujący w belgijskie aranżacje w wykonaniu Morpheus Saxophone Quartet.
Fotorelację znjdziecie TUTAJ
Smerfna pomoc
Belgijskie Popołudnie rozpoczęła akcja charytatywna „Uszyj Smerfnego Jasia”. Wspólnie z inicjatorką akcji Natalią Bielawską oraz wolontariuszami udało się stworzyć kilkadziesiąt poszewek z motywem Smerfów. Dzięki zaangażowaniu uczestników uszyte jasie już niedługo poprawią samopoczucie małych pacjentów Szpitala Pediatrycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Warsztaty komiksu
Belgijskie komiksy są równie sławne, jak tamtejsze czekoladki czy piwo. Komiksy można kupić w specjalistycznych sklepach, muzeach i na stacjach metra, a nawet obejrzeć na miejskich murach. Nie bez powodu więc bande-dessinée są przedmiotem kultu w Belgii, a komiksowe dymki uznawane za prawdziwe dzieła sztuki. Podczas Belgijskiego Popołudnia miłośnicy rysunkowych historyjek wzięli udział w spotkaniu z Franckiem Pezzą, Delegatem Walonii - Brukseli w Warszawie, który opowiedział m.in. o znaczeniu komiksów w kulturze Belgii oraz ich odwołaniach do historii czy polityki. Gratką dla uczestników były warsztaty, w czasie których każdy mógł dowiedzieć się, jak krok po kroku stworzyć swój pierwszy komiks oraz jakiej techniki użyć, aby oddać ruch.
Smaki Belgii
Lody z ciekłego azotu czy drinki z suchym lodem to m.in. specjały, których mogli skosztować goście Belgijskiego Popołudnia. Dzięki pokazowi w wykonaniu adeptów byłego kucharza belgijskiej rodziny królewskiej, twórcy Akademii Kuchni Molekularnej w Polsce – Jeana Bosa można było przekonać się, jak niezwykle widowiskowa i zarazem smakowita jest kuchnia molekularna.
Belgia na co dzień
Z jakiego powodu nie ma belgijskiego języka, a obywatelstwo belgijskie to tylko kwestia administracyjna? Dlaczego Belgowie są skromni, a ich prywatność i dom rodzinny są dla nich czymś świętym? Na te i inne nurtujące pytania dotyczące codziennego życia mieszkańców Belgii podczas specjalnego spotkania odpowiadali Marek Orzechowski, autor książki „Belgijska melancholia. Belgia dla nieprzekonanych” oraz Sławomir Czarlewski, były ambasador Polski w Belgii.
Doskonałym zakończeniem popołudnia był koncert obfitujący w belgijskie aranżacje w wykonaniu Morpheus Saxophone Quartet.
Fotorelację znjdziecie TUTAJ
PRZECZYTAJ JESZCZE