Kara musi być surowa, odstraszająca i adekwatna do czynu
"Miejsce zwyrodnialców krzywdzących najsłabszych jest w więzieniu. Kara musi być surowa, odstraszająca i adekwatna do czynu! A dzieci trzeba chronić w sposób szczególny! Kary dla najgorszych zwyrodnialców są zdecydowanie za niskie. Co to za świat, gdy za tortury dziecka idzie się do więzienia na krócej niż za oszustwa? Dlatego osobiście jestem za przywróceniem kary śmierci dla najbardziej brutalnych przestępców!" - czytamy na oficjalnym koncie facebookowym premiera.
Zdaniem premiera "tylko potwór jest w stanie wyrządzić krzywdę, i to tak straszną krzywdę, niewinnemu dziecku!".
"Dzieci trzeba chronić przed potworami! Miejsce takich oprawców jest nie tylko w więzieniu, ale dla przestępstw popełnianych z takim okrucieństwem, z taką premedytacją jestem osobiście za najwyższym wymiarem kary - karą śmierci" - zastrzegł.
Zapewnił, że "nie przyglądamy się biernie, reagujemy błyskawicznie i udoskonalamy przepisy, które tego wymagają". "Wczoraj Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przegłosował nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. Chcemy zdecydowanie wzmocnić działanie artykułu 207 kodeksu karnego i takie poleceniem wydałem również Ministerstwu Sprawiedliwości" - poinformował.
Według Morawieckiego, "kary są dziś za niskie". "Kara powinna być zdecydowanie wyższa dla takich potworów, którzy są w stanie nie tylko niszczyć życie drugiego człowieka, niszczyć życie bezbronnego dziecka, ale robić to jeszcze z wyrachowaniem, z premedytacją. Dość znieczulicy, dość patrzenia przez palce na przemoc! Miarą naszego rozwoju jako społeczeństwa jest stosunek wobec dzieci i przyszłość, jaką im zapewnimy!" - stwierdził.
Maltretowany przez ojczyma 8-letni Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), w którym był leczony od ponad miesiąca. Chłopiec do szpitala trafił 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z GCZD 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/