Planujący rejs dookoła świata Krzysztof Baranowski sprawdził u specjalisty, czy jest „wariatem”
Sportowiec mógł zaskoczyć wielu swoich obserwatorów nagraniem wideo opublikowanym na swoim Facebooku, a którym udowodnił, że ma dystans do samego siebie. „Ponieważ niektórzy posądzali mnie o brak zdrowych zmysłów i sam nie byłem pewien, czy nie robię za wariata, postanowiłem coś sprawdzić. Gdzie można sprawdzić, czy jest się wariatem? Jest taki zacny Instytut Psychiatrii i Neurologii. I tam się zjawiłem na teście u sympatycznej pani neuropsycholożki, która wzięła mnie w obroty”- zaczął swoją relację Krzysztof Baranowski.
Żeglarz dokładnie opisał badanie, które przeszedł. „Najpierw zaczęła pytać, tak dla niepoznaki, gdzie jestem, jaki to jest adres, jaka jest data, kto jest premierem, który prezydent amerykański został zamordowany, itd.” – wspomina. Później zadania stawały się trudniejsze. „Gra w kartofle – trzeba poszczególne cyferki na kartce połączyć linią. A żeby było trudniej, potem cyferki na zmianę z literami. A to adres – proszę zapamiętać adres: +Pan Stanisław Zieliński mieszka na Kolejowej 6, województwo podkarpackie, miejscowość taka i taka. Kiedy dalej trwa ten test, co jakiś czas pyta mnie pani neuropsycholożka o ten adres” – opowiadał.
Za najtrudniejszy uważa zadanie z zakupami. „Trzeba kupić parę elementów odzieży oraz owoce i jarzyny. Ten cały zestaw jest pomieszany i co jakiś czas trzeba powiedzieć: +śliwki, pomarańcze, cytryny, kamizelka, sweter, spodnie, itd.+” - wspominał. Na koniec musiał wykonać rysunek – najpierw kopiując go z podanego przykładu, a potem z pamięci, starając się odtworzyć jak najwięcej linii.
Co ostatecznie wykazał test? „W końcu dostałem ten papierek – dowód, że nie jestem wariatem. Z tym, że jest tu napisane +Nie stwierdzam cech zespołu otępiennego+. Więc tyle mogę powiedzieć: +Chyba tępakiem nie jestem+” – stwierdził Baranowski.
Być może wykonując to badanie uciszy niektórych ze swoich krytyków, które nie rozumieją, jak w wieku 85 lat może on myśleć o samotnym opłynięciu świata. Baranowski ma na swoim koncie dwie takie wyprawy zakończone sukcesem – pierwszy rejs odbył 50 lat temu, a drugi w 2000 r. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jesienią wyruszy z Chorwacji jachtem w kolejną podróż dookoła globu.
Plan Baranowskiego budzi kontrowersje z jeszcze jednego powodu. Niektórzy mają mu za złe to, że na około rok chce on opuścić swoją żonę, Bogumiłę Wander, która od lat ciężko choruje na Alzheimera i przebywa w specjalnym ośrodku. (PAP Life)
ag/moc/