Powrót do pomysłu relokacji to fiasko prac nad unijną polityką migracyjną
Wiceszef MSWiA w rozmowie z PAP podkreślił, że KE w ramach procedowanego rozporządzenia w sprawie azylu i migracji chce kolejny raz wprowadzić zdefiniowany mechanizm solidarności. Opierałby on się na trzech filarach. "Pierwszy to relokacje, drugi to kontrybucje finansowe za ich niewykonanie, a trzeci - najsłabiej zdefiniowany - to inne możliwe środki pomocowe (np. wsparcie osobowe czy rzeczowe)" - wyjaśnił Grodecki.
Według wiceministra polski rząd wielokrotnie wyrażał stanowisko w tej kwestii. "Sprzeciwiamy się systemowi relokacji, gdyż uznajemy go za środek nieskuteczny, doraźny, nierozwiązujący problemu nielegalnej migracji. Poza tym to mechanizm, który w przeszłości się już nie sprawdził. Migranci doskonale wiedzą, jaki jest ich docelowy kraj podróży i ich relokowanie, w ramach parytetów czy pakietów, niczego nie rozwiązuje. To nie jest żadne systemowe rozwiązanie problemów migracyjnych w Europie" - powiedział.
Próby wprowadzenia zdefiniowanego mechanizmu trwają właściwie od 2005 roku, ale - jak mówił Grodecki - w ocenie polskiego rządu środki solidarnościowe nie muszą być ściśle zdefiniowane, bo państwa członkowskie są w stanie same wykazać solidarność w miarę swoich aktualnych możliwości i wszystkie wybrane przez nich środki powinny być równorzędne. "Jeżeli dany kraj jest w potrzebie, jesteśmy w stanie mu pomóc, ale nie zabierając z tego kraju migrantów czy płacąc za ich niezabieranie" - zaznaczył wiceminister.
Wiceszef MSWiA dodał, że z punktu widzenia Polski niewłaściwy jest też sam algorytm liczenia ludzi do relokacji, który zaproponowała Komisja Europejska. "KE chce to ustalać w oparciu o stosunek PKB do liczby ludności. Nie rozumiem dlaczego w tym algorytmie nie została uwzględniona potrzeba państw pierwszego wjazdu, które chronią granic UE, ponoszą koszty utrzymania infrastruktury granicznej i odpowiednich służb mundurowych, takich jak Straż Graniczna, a także koszty ewentualnej pierwszej recepcji" - powiedział Grodecki.
Wątpliwości rządu budzi też sposób, w jaki KE miałaby oceniać wniosek kraju będącego pod presją migracyjną o uruchomienie mechanizmu relokacji. "Wiele krajów europejskich ma już mocno obciążone systemy recepcyjne z uwagi na trwającą od wielu lat migrację do Europy, a także migrację uchodźczą związaną z wojną na Ukrainie. Nie jest jasne w oparciu o jakie dane będzie to oceniane. To fundamentalne kwestie, co do których mamy wątpliwości i które powinny być precyzyjnie określone" - zwrócił uwagę wiceszef MSWiA.
"Powrót po ośmiu latach do pomysłu relokowania migrantów to niestety fiasko dotychczasowych prac nad wspólnotową polityką migracyjną. Uważam, że dużo mocniej i aktywniej na poziomie UE powinniśmy pracować nad readmisjami, o co wielokrotnie postulowaliśmy" - podkreślił Grodecki.
Readmisje, czyli odsyłanie migrantów nielegalnie przebywających w UE do krajów pochodzenia, według statystyk KE, wynoszą dziś jedynie 16 procent. "W moim przekonaniu UE posiada mocne argumenty w rozmowach z krajami trzecimi, takie jak choćby dźwignie wizowe czy możliwości polityki rozwojowej. Osoby, które nie kwalifikują się do udzielenia im ochrony międzynarodowej, powinny mieć możliwość bezpiecznego powrotu do kraju pochodzenia, a te kraje nie powinny odmawiać ich przyjmowania, a tak się niestety na razie dzieje" - stwierdził wiceminister.
Przypomniał, że w 2018 roku kraje członkowskie, w ramach przyjętych konkluzji Rady, umówiły się, że kwestie polityki migracyjnej będą rozwiązywane jednomyślnie. Pominięcie przez KE braku jednomyślności byłoby więc złamaniem tych ustaleń. Jak zaznaczył Grodecki, strona polska na spotkaniach Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych wiele razy podnosiła konieczność podjęcia poważnej debaty na temat migracji. "Mówiliśmy o potrzebie stworzenia specjalnego mechanizmu finansowania, w szczególności w sytuacjach kryzysowych. Postulowaliśmy także usprawnienia wyżej wspomnianej polityki powrotowej, a także wypracowania skutecznych ram prawnych do przeciwdziałania instrumentalizacji migracji" - tłumaczył.
"Bardzo mocno podkreślaliśmy także konieczność skutecznej i efektywnej ochrony granic zewnętrznych. W tym zakresie, w ramach stworzonego formatu Polska-Litwa-Austria-Grecja, udało się zebrać poparcie przynajmniej 16 państw członkowskich. To wszystko powinno wprost przekładać się na działanie Komisji i przekuwać w odpowiednią legislację. Przedstawiona propozycja mechanizmu solidarności takim działaniem niestety nie jest" - podkreślił wiceszef MSWiA.(PAP)
autorka: Agnieszka Ziemska
agzi/ akub/