Najważniejsza jest pierwsza pomoc emocjonalna
Według WHO na świecie ginie więcej osób w wyniku samobójstw, niż w wyniku działań wojennych i ataków terrorystycznych. "Mówimy o liczbie ponad 700 tysięcy osób rocznie. Co 60 sekund na świecie, w wyniku samobójstwa, ginie mężczyzna" - powiedziała ekspertka.
Zaznaczyła, że w Polsce mówimy o ponad 5 tysiącach samobójstw rocznie, to dwa razy więcej, niż ofiar wypadków drogowych. "Dla porównania, w Polsce rocznie mamy około 500 morderstw" - dodała.
"Jeśli spojrzymy z tej perspektyw, to każdego dnia jest 15 samobójstw, z czego 12 to samobójstwa mężczyzn. Jednak to nie wszystko" - zauważyła.
Według WHO, na każde samobójstwo przypada od 10 do 15 prób samobójczych. "Jak dodamy, że każde samobójstwo czy próba samobójcza wpływa na ponad 20 osób z otoczenia - np. jeśli mamy do czynienia z samobójstwem dziecka, to cierpią rodzice, klasa, nauczyciele - to w Polsce rocznie w wyniku zachowań samobójczych cierpi rocznie milion osób" - podkreśliła.
"Skala tego tematu jest bardzo duża, a zapobieganie samobójstwom zaczyna się od psychoedukacji społecznej, od tego, żeby ludzie nauczyli się, że jest wiele stereotypów związanych z samobójstwem, m.in takich, że jak ktoś o tym mówi, to tego nie zrobi albo, że wszyscy, którzy podejmują próby samobójcze, są chorzy psychicznie. Te wszystkie fałszywe przekonania utrudniają pomoc osobie, która próbuje odebrać sobie życie" - przekazała Witkowska
Podkreśliła, że najważniejsza jest pierwsza pomoc emocjonalna, czyli tzw. zasada "cztery Z": zauważyć kryzys, zapytać, zaakceptować i zareagować.
"Pierwsza pomoc emocjonalna może tak, jak pierwsza pomoc przedmedyczna, uratować czyjeś życie" - zaznaczyła.
Przekazała, że od 2021 roku mierzymy się z bardzo dużym wzrostem prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży w Polsce. "Między rokiem 2020 a 2022 odnotowujemy wzrost o 140 procent prób samobójczych. W 2020 roku to było około 800, a w 2022 roku ponad 2 tysiące" - podała
Zaznaczyła, że mówimy tylko o danych pochodzących z Policji, a wiadomo, że nie ma tam odnotowanych wszystkich prób samobójczych.
"Podstawowym pytaniem jest co powoduje, że mamy taki wzrost prób samobójczych wśród nastolatków - w naszym kraju i nie tylko w naszym kraju. Często myślimy, że jest to pandemia. Ale pandemia sama w sobie nie wywołała tego wzrostu, to nie wirus jest za to odpowiedzialny" - powiedziała.
Wyjaśniła, że pandemia wyolbrzymiła problemy, które dzieci miały wcześniej. "Izolacja te problemy jeszcze pogłębiła. Mówimy tu o przemocy fizycznej, która jest poważnym czynnikiem ryzyka, o przemocy psychicznej, seksualnej czy rówieśniczej. Mówimy także o zaniedbaniu emocjonalnym, czyli o tym momencie, kiedy rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci, kiedy nie mówią im w domu, że je kochają, kiedy te dzieci są zupełnie zapomniane. Na te bardzo poważne czynniki ryzyka dokładamy kolejne: środowisko, które niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, czyli internet" - przekazała.
"Musimy zaakceptować, że internet jest środowiskiem dla młodych ludzi, gdzie oni spędzają bardzo dużo czasu. A w tym internecie mamy konkretne czynniki ryzyka, które wpływają na próby samobójcze; m.in takim czynnikiem będzie obniżenie poczucia własnej wartości. Sposób kreowania własnej tożsamości w mediach społecznościowych wpływa silnie na obniżenie poczucia własnej wartości młodych ludzi" - podkreśliła.
Przekazała, że w ramach serwisu "Życie warte jest rozmowy" specjaliści otrzymują wiadomości od dzieci, w których piszą, że czują się samotne, że są beznadziejne, że nic nie znaczą, że dorośli ich nie chcą słuchać, że jak proszą o pomoc dorosłych, to oni tego nie rozumieją. "Zdarza się, że piszą - wiem, że mama mnie kocha, ale mnie nie rozumie" - dodała Witkowska.
"Drugim zagrożeniem, które przychodzi do młodzieży w środowisku, jakim jest internet, to jest cyberprzemoc, hejt, ale także seksting czy sextortion. Młodzi ludzie potrafią się teraz szantażować nagimi zdjęciami, że to udostępnią, opublikują" - powiedziała.
Podkreśliła, że ważne jest, żebyśmy pamiętali, że internet zmienił sposób dokonywania przemocy rówieśniczej. "Bo kiedyś dotyczyło to ograniczonej grupy osób, a teraz internet powoduje, że nie ma ucieczki przed hejtem, nigdzie. Do tego rodzice tego nie rozumieją, bo nie wiedzą, co to znaczy, że ktoś ma filmik na YouTube i obejrzało go trzy tysiące osób. Bo w naszych czasach, jak zrobiliśmy coś głupiego, to widziało to 20 osób z naszej klasy" - wyjaśniła.
"Nawet dorośli, przygotowani ludzie, nie potrafią sobie poradzić z hejtem internetowym, a co dopiero młody człowiek, który nie ma żadnych narzędzi do obrony" - dodała.
Kolejnym problemem jest kwestia samobójstw wśród seniorów.
Ekspertka przekazała, że na przełomie dziesięciu ostatnich lat wzrosła o 50 procent liczba samobójstw wśród seniorów, czyli osób powyżej 60 roku życia. "Osoby starsze w naszym kraju nie chcą żyć. Czują się samotne, często mają trudne warunki finansowe, nikt ich nie odwiedza i mają totalne poczucie braku sensu" - dodała.
"U seniorów jest dużo mniej prób samobójczych, a właśnie więcej samobójstw. Mówi się o wzroście prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, ale samobójstw wśród dzieci jest 120-150 rocznie w ostatnich latach. A wśród seniorów mówimy o liczbie 1,5 tysiąca" - podkreśliła Witkowska.
Halszka Witkowska bada listy pożegnalne odnajdowane przy ofiarach samobójstw. "W tych listach pożegnalnych seniorów bardzo często czytam o gigantycznym bólu, którego nikt nie rozumie" - wyjaśniła.
"Do tego dochodzi poczucie, że taka osoba jest ciężarem. Bo w dzisiejszym społeczeństwie nie mamy miejsca na starość. My ją odpychamy, ona jest nieatrakcyjna. Wydaje nam się, że ta starość to robienie na drutach i chodzenie do kościoła" - zaznaczyła. "Powodujemy, że ta starość robi się piekłem, bo jest samotna, bo jest niechciana, bo jest wyzuta z jakiegokolwiek poczucia sensu, schorowana i bez pieniędzy" - dodała.
Przekazała, że gdy zestawimy próby samobójcze u dzieci i wzrost samobójstw wśród seniorów to żyjemy w świecie, który nie jest dla ludzi.
Klamrą do tego są samobójstwa wśród mężczyzn. "My mówimy, że to jest męska sprawa dlatego, że na te 15 samobójstw dziennie w Polsce z danych policyjnych, 12 to są samobójstwa mężczyzn. Dokładnie odwrotnie jest w przypadku prób samobójczych, gdzie 80 procent to są kobiety" - wyjaśniła.
"My mówimy, że próba samobójcza to też jest próba kontaktu, to krzyk o pomoc. Dużo częściej takie próby podejmują kobiety, natomiast mężczyźni, niestety, popełniają samobójstwa" - podkreśliła.
Zaznaczyła, że oprócz takich podstawowych kwestii, jak skłonność do agresji, czy wybieranie bardziej brutalnych i skutecznych metod, to przede wszystkim mężczyźnie dużo trudniej jest zwrócić się o pomoc. "Mężczyzna się wstydzi" - podkreśliła.
"Bardzo często słyszę od mężczyzn, że oni muszą zaciskać zęby, muszą wytrzymać, nie mogą płakać, bo przecież +chłopaki nie płaczą+, oni nie mają prawa mieć emocji, muszą sobie ze wszystkim sami poradzić" - wskazała.
Wyjaśniła, że to powoduje, iż dużo trudniej jest im mówić o emocjach. "A rozmowa z drugim człowiekiem to jest ten moment, gdy możemy nie tylko otworzyć się, ale też upuścić trochę tego napięcia, które jest w głowie" - dodała.
"Oczywiście, zwykła rozmowa nie zastąpi terapii czy farmakoterapii, ale może to ciśnienie, które jest bardzo wysokie w tym momencie, kiedy ten kryzys się nasila, osłabić, wybić z tego tunelowego myślenia" - powiedziała ekspertka.
Wyjaśniła, że to jest ten moment, kiedy człowiek ma myśli samobójcze i pojawi się ktoś z boku, kto go chwyci za rękę i powie "Jesteś dla mnie ważny, pamiętaj o tym. Możesz zawsze do mnie przyjść. Razem sobie poradzimy" a czasem zwykłe "Cześć jestem obok" i zwykłe wysłuchani empatyczne może uratować.
"Osoba, która odbiera sobie życie, nie odbiera go sobie, bo nie chce żyć. Ona nie jest w stanie znieść już więcej tego bólu psychicznego" - podkreśliła.
Od 2021 roku funkcjonuje w Polsce program zapobiegania zachowaniom samobójczym. Na jego temat można poczytać na stronie https://zapobiegajmysamobojstwom.pl. Program prowadzony jest przez Ministerstwo Zdrowia. Obejmuje 10 punktów, a tworzyli go eksperci, a nie urzędnicy.
Stworzono też pierwsze w Polsce wytyczne dla dziennikarzy, jak mówić o zachowaniach samobójczych.
"W tym programie jest też zadanie dotyczące stworzenia standardów dla grup zawodowych, które mierzą się na pierwszym froncie z osobami w kryzysie. Mówimy o nauczycielach, policjantach, ale także osobach duchownych. Bo bardzo często zdarza się, że ktoś przychodzi do księdza i mówi, że ma myśli samobójcze, albo chce odebrać sobie życie. A nie w każdej wsi jest psycholog czy psychiatra, są za to księża. A najwięcej samobójstw jest na wsiach i w małych miasteczkach" - powiedziała ekspertka.
Podkreśliła, że ksiądz nie zstąpi psychologa, ale może zachęcić to tego, żeby skorzystać ze specjalisty, żeby szukać wsparcia.
Od 2021 roku działa serwis "Życie warte jest rozmowy" https://zwjr.pl.
Są tam m.in. bezpłatne konsultacje dla rodziców dzieci po próbie samobójczej oraz dla nauczycieli. Serwis powstał dzięki wsparciu PZU S.A., wspiera go też Fundacja Orlen. A teraz powstaje nowy program wraz z fundacją Adamed - "Wspierająca szkoła" dla nauczycieli i rodziców. Informacje o tym projekcie można znaleźć na stronie: www.wspierajacaszkola.pl
"„Wspierająca szkoła" to będzie pierwszy kompleksowy program profilaktyczny zapobiegający zachowaniom samobójczym wśród dzieci i młodzieży. Opracowany jest też projekt "One life” wykorzystania sztucznej inteligencji do szukania treści samobójczych w internecie i przekierowywania do tych osób specjalnych, spersonalizowanych wiadomości, w których są wskazane miejsca pomocowe" - wyjaśniła ekspertka. Więcej o projekcie tutaj: https://www.onelife.help/
Halszka Witkowska ostatnio wydała książkę "Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie", która, jak mówi autorka, miała na celu zdjęcie tabu z tematu samobójstw i prób samobójczych.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ mir/